PolskaNFZ wyda miliony na szpiegowanie lekarzy i pacjentów

NFZ wyda miliony na szpiegowanie lekarzy i pacjentów

Za te pieniądze można wykonać prawie tysiąc operacji zaćmy, na co chorzy czekają latami, ryzykując ślepotę. Ale NFZ woli za 2,6 miliona złotych kupić system szpiegowania lekarzy i pacjentów, którzy np. zapisują się do kilku kolejek jednocześnie.

NFZ wyda miliony na szpiegowanie lekarzy i pacjentów
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Tomasz Ozdoba

25.01.2011 | aktual.: 25.01.2011 11:39

Nie jest ich jednak wielu i nawet gdyby ich wszystkich wyłapać, kolejki skróciłyby się najwyżej o 10%.

Tymczasem jeszcze styczeń, a już do specjalistów nie da się zapisać. Np. w Jaworznie na zapisy do kardiologa trzeba polować od czerwca. A we Wrocławiu na endokrynologa trzeba czekać do 2015 roku.

Urzędnicy prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza (49 l.) chcą wydać miliony na „Rozwiązanie analityczno-raportowe klasy: Fraud Detection”. Co to takiego?

To wykrywacz wyłudzaczy. - Program ten będzie służył wykrywaniu nieprawidłowości przy świadczeniu opieki zdrowotnej. Przede wszystkim przy wypisywaniu recept. Szybko wyłapiemy sytuacje, w której na jedno nazwisko wypisywane są ogromne ilości leków albo taką, gdzie jeden lekarz, jednego dnia wypisuje bardzo dużą ilość recept na ten sam lek - tłumaczy Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ. System wychwyci też podwójne zapisy na zabiegi.

Tymczasem ci „wyłudzacze”, ciężko chorzy ludzie, wciąż stoją w gigantycznych kolejkach. Tylko na operację zaćmy zapisanych jest 270 tysięcy osób, na endoprotezoplastykę stawu biodrowego - 63 tysiące, a stawu kolanowego - 47 tysięcy. Na zabieg muszą czekać nawet cztery lata!

Według urzędników, kolejki by się skróciły, gdyby ludzie nie zapisywali się na jeden zabieg do kilku przychodni i szpitali. Ale statystyki NFZ świadczą, że nie to jest powodem zatoru. Z 270 tysięcy czekających na operację zaćmy, tylko 900 zapisało się do kilku ośrodków zdrowia, a 27 tysięcy czeka w dwóch kolejkach. Nawet jak staną tylko w jednej, czas oczekiwania skróci się z 700 do 630 dni!

Piotr Olechno, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia:
Fakt że część pacjentów zapisuje się na jeden zabieg w kilku miejscach, to tylko jedna z przyczyn powstawania długich kolejek. Pozostałe to m.in. niewystarczająca liczba specjalistów na rynku, jak również fakt, że pacjenci zapisują się na wizytę do lekarzy, którzy cieszą się dobrą renomą - zgadzają się tym samym na długi czas oczekiwania, choć w innych poradniach otrzymaliby to samo świadczenie o wiele szybciej. Należy zwrócić uwagę, że choć kolejki bywają bardzo długie, to wiele zabiegów wykonuje się w Polsce z roku na rok nawet dwa razy więcej

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Kwaśniewska ma torebki za 40 000

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)