NFZ może finansować rozdzielanie bliźniąt syjamskich
Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) może
finansować trudne i drogie operacje, takie jak rozdzielenie
bliźniąt syjamskich. Dzieje się tak w ramach tzw. procedury za
zgodą płatnika, czyli Funduszu - poinformował Andrzej
Troszyński z biura prasowego centrali NFZ.
07.01.2005 19:50
Leczenia, w tym operacji rozdzielenia, bliźniąt syjamskich nie ma i nie było (także w czasach Kas Chorych) w katalogu usług medycznych finansowanych z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Operacje rozdzielania bliźniąt syjamskich w Polsce są przeprowadzane w szpitalu w Krakowie-Prokocimiu. Trafiło tam do tej pory 21 par bliźniąt syjamskich. Nie wszystkie kwalifikowały się do zabiegu rozdzielenia. Przeprowadzono osiem operacji. W tej chwili żyje po jednym dziecku z każdej z tych par. Ostatnia operacja rozdzielenia odbyła się w czerwcu 2000 r.
Obecnie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu są leczone 8-miesięczne siostry syjamskie Ola i Patrycja, które 13 marca urodziły się w Bytomiu.
Jak powiedział dyrektor tego szpitala Maciej Kowalczyk, w ostatnim czasie leczenie dwóch par bliźniąt syjamskich kosztowało od 1,5 do 2 mln zł, a szpital dostał za nie takie same kwoty, jak za hospitalizację każdego, innego chorego dziecka. Czyli 3-4 tys. zł za dziecko. Różnica między tymi sumami powiększała dług szpitala - powiedział Kowalczyk.
Dodał, że w ostatnich dniach doszło jednak do przełomu, bowiem krakowski oddział NFZ zgodził się pokryć koszty ubiegłorocznego leczenia Oli i Patrycji i zapłacić ponad 500 tys. zł. Kwota ta została obliczona według kosztów leczenia na oddziale intensywnej terapii - powiedział Kowalczyk.
Finansowanie nietypowego leczenia jest obecnie możliwe w ramach tzw. procedury za zgodą płatnika. To NFZ decyduje czy przekazać pieniądze, czy nie.
W tym przypadku doszło do jeszcze jednego wyłomu. Szpital otrzymuje pieniądze po zakończeniu leczenia, kiedy pacjent już go opuści. W tym przypadku - wielomiesięcznej hospitalizacji Oli i Patrycji - zgodziliśmy się na rozliczenie wydatków szpitala na koniec roku - powiedziała rzecznik krakowskiego oddziału NFZ Ewa Sadowska.