"Newsweek": Kadry prezesa. PiS znalazło swoją Bieńkowską
Skład rządu PiS, który może powstać po wyborach parlamentarnych w 2015 r., w dużej mierze jest już w głowie Jarosława Kaczyńskiego. Co ciekawe, prezes PiS chce oddać część resortów gospodarczych w ręce ekspertów spoza partii – wynika z nieoficjalnych ustaleń „Newsweeka”.
Z informacji wynika, że Kaczyński nie zamierza wracać do modelu swojego pierwszego rządu, w którym minister finansów był jednocześnie wicepremierem. Jego pomysł jest odwrotny: minister finansów ma być wyłącznie głównym księgowym gabinetu, bez odrębnej pozycji politycznej. I najlepiej, żeby został nim jakiś ekspert spoza partii. Potężniejsza rola została przewidziana dla wicepremiera do spraw gospodarczych. Także i to stanowisko miałby objąć ktoś spoza partii.
O kogo może chodzić? Podobno kandydatów jest kilku. Jak mówią osoby z Nowogrodzkiej, jednym z nich jest prezes BZ WBK Mateusz Morawiecki. Szefowi PiS podobno zaimponowało, że Morawiecki podczas zeszłorocznej rekonstrukcji odmówił Donaldowi Tuskowi i nie przyjął stanowiska ministra finansów w jego rządzie. Morawiecki zapytany o komentarz zdecydowanie zaprzecza.
Wśród osób przymierzanych do stanowisk odpowiedzialnych za sprawy gospodarcze są także kobiety. Jedna z nich to Anna Streżyńska, była szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej nominowana jeszcze za czasów Kazimierza Marcinkiewicza. Kaczyński za namową Gowina przez jakiś czas rozważał ją jako kandydatkę na stanowisko premiera rządu technicznego, ale ostatecznie zdecydował się na prof. Piotra Glińskiego. Drugą z kandydatek do rządu jest prof. Grażyna Ancyparowicz, ekonomistka z SGH, członek zespołu eksperckiego kierowanego przez prof. Glińskiego i regularny gość Telewizji Trwam.
– Biorąc pod uwagę jej poglądy gospodarcze, to socjalistka. Kaczyński ją lubi i ceni, podoba mu się też jej temperament. Jest wyszczekana nie mniej niż Bieńkowska, o której prezes wbrew pozorom ma całkiem dobre zdanie. Ancyparowicz byłaby kimś w rodzaju jej następczyni – twierdzi osoba z otoczenia lidera PiS.
Niemal na pewno w rządzie znajdą się też Andrzej Duda i Bolesław Piecha. Pierwszy ma zostać ministrem sprawiedliwości a drugi – zdrowia. Kaczyński rozmawiał już z nimi o tych funkcjach, oferując im miejsca na listach do europarlamentu. – Zażądał od nich deklaracji, że w razie zwycięstwa PiS w 2015 r. zrezygnują z pracy w Brukseli, wrócą do Polski i wejdą do jego rządu. Obaj się zgodzili – mówi polityk znający przebieg tych rozmów.