"New York Times" o rozterkach Europy wobec rewelacji o więzieniach CIA
Zdaniem "New York Timesa" w reakcji na
doniesienia o tajnych więzieniach CIA objawiły się "dwie
Europy": mediów, które potępiają USA, oraz jej polityków, którzy
po europejskiej wizycie sekretarz stanu Condoleezzy Rice
przyjęli postawę pojednawczą.
Autor artykułu w niedzielnym wydaniu dziennika, Richard Bernstein, przypomina, że ostra krytyka ze strony mediów jest wyrazem znanej niechęci "starej Europy" wobec Ameryki, a zwłaszcza administracji prezydenta George'a W. Busha. Zauważa też, że "jest mnóstwo powodów", dla których europejscy dyplomaci uznali publicznie za "satysfakcjonujące" wyjaśnienia Rice w sprawie domniemanych więzień.
Pierwszy to stanowcze dementi rządów USA, a także Polski i Rumunii, po których "oświadczenie, że kraje te kłamią, byłoby poważnym naruszeniem dyplomatycznej etykiety, szczególnie w sytuacji braku jakichkolwiek pewnych dowodów, że doniesienia prasowe są prawdziwe".
Po drugie - argumentuje autor - politycy zdają sobie doskonale sprawę, że służby specjalne ich krajów współpracują z wywiadem amerykańskim w zbieraniu informacji o planach terrorystów, co wymaga czasem stosowania "twardych" metod przesłuchań.
"Byłoby zatem co najmniej hipokryzją potępiać Stany Zjednoczone za praktyki, o których rządy państw europejskich przez cały czas wiedziały i na które po cichu się zgadzały" - pisze Bernstein.
"Pozostaje faktem, że Europa, jak to pokazały ataki w Madrycie i Londynie, jest celem takich samych grup, które 11 września 2001 r. zaatakowały USA. Przywódcy europejscy są świadomi, że najlepszym sposobem uchronienia się przed takimi atakami jest zbieranie dobrych informacji wywiadowczych" - czytamy w artykule.
Tomasz Zalewski