"Nelli Rokita obraża wszystkie kobiety"
- Chciałabym zapomnieć, że słyszałam wypowiedź Nelli Rokity dotyczącą in vitro. Jej słowa obrażają wszystkie kobiety. To, że ktoś mówi takie rzeczy, to jest po prostu straszne - powiedziała w programie "Gość Radia Zet" posłanka Platformy Obywatelskiej, Małgorzata Kidawa-Błońska.
29.06.2009 | aktual.: 29.06.2009 10:53
: A gościem Radia ZET jest Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka Platformy Obywatelskiej, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry państwu. : Pani poseł do sejmu wpłynie piąty projekt ustawy w sprawie in vitro. Czy pani się nie obawia, że to wszystko może doprowadzić do tego, że rzeczywiście sejm przegłosuje ustawę zakazującą metody in vitro. : Rzeczywiście się boję, ale sądzę, że tak: wiedza ludzi o in vitro, wiedza posłów o tym, jaka jest to metoda leczenia, tak naprawdę jest bardzo mała. Na ogół słyszymy, że należy zakazać in vitro, albo nie zakazać, ale prowadzić tę metodę leczenia w ten sposób, że będzie to też formą zakazu, bo ustawa posła Gowina dopuszcza in vitro, ale w takiej formie, że tak naprawdę możemy powiedzieć, że ta metoda także zostanie skasowana. Dlatego w Platformie powstał zespół. Są posłowie w nim reprezentujący różne zawody, różne poglądy. Chcieliśmy przez parę miesięcy poznać i metodę leczenia i problemy, z którymi możemy się spotkać mówiąc o in vitro. I pierwsze pytanie, na
które posłowie muszą sobie odpowiedzieć, nie tylko posłowie – szczere – czy chcemy, żeby ta metoda leczenia była… : Dopuszczalna w Polsce, czy nie. : I to jest podstawowe pytanie. : No więc właśnie. : Jeżeli odpowiadamy na pytanie, że chcemy, żeby ona była możliwa i żeby była to forma leczenia ostateczna, bo dla wielu par jest to ostateczność. Ale dającej nadzieję na posiadanie szczęśliwej rodziny, to wtedy można postępować tylko w jeden konkretny sposób. Trzeba robić to zgodnie z metodami medycznymi, lekarskimi. Oczywiście, ja zgadzam się, ale o tym bardzo rzadko mówią osoby piszące ustawy zakazujące in vitro, że my nie przygotowaliśmy procedur prawnych, nie uporządkowaliśmy metod przechowywania zarodków, sposobu ich przekazywania. No cały ten obszar jest nieuporządkowany, jest ogromny bałagan. : Nie jest nieuporządkowany, Bolesław Piecha chce wprowadzenia zakazu metody in vitro, jest też obywatelski projekt, który chce zakazu wprowadzenia metody in vitro. I wielu posłów, którzy są katolikami uważa, że
właśnie te projekty są bardzo dobre. Przykład Joachima Brudzińskiego, proszę posłuchać. „Około czterdziestu tysięcy zarodków w tej chwili jest zamrożonych. Najstarsze zarodki mają już dwadzieścia parę lat. I teraz pytanie, co z tymi istotami ludzkimi. To nie są proste odpowiedzi. Monika Olejnik – niech pan je zaadoptuje, niech pan się postara o adopcję. J. Brudziński – proszę pani i tutaj zgoda i właśnie ten projekt pana Bolesława Piechy idzie w tym kierunku, żeby była możliwa również regulacja prawna umożliwiająca adopcję tychże zarodków. Monika Olejnik – A jak nie będzie chętnych to co zrobicie? J. Brudziński – proszę pani i to jest to pytanie, przed którym trzeba stanąć. – Co zrobicie?” I czy w projekcie tym, który pani proponuje jest mowa o tym, że można adoptować zarodki? : Tak. : Nie rodziny, tylko… : Jest o tym mowa, ale to jest pod pewnymi obostrzeniami, bo jednak jest coś, musi być świadomość i osób dających swoje komórki do odtworzenia zarodka, który może być adoptowany muszą mieć świadomość, że to
nie jest takie przekazanie sapiorganu, tylko dają jednak swój kod DNA, muszą brać za to odpowiedzialność. Bardzo podobają nam się rozwiązania brytyjskie, bo Wielka Brytania, jeżeli chodzi o in vitro i w ogóle o działania na komórkach mają bardzo takie liberalne prawo, natomiast jeżeli chodzi o właśnie adopcję zarodków, o przekazywaniu informacji o zarodkach mają bardzo konserwatywne. Bo oni wychodzą z założenia, że każdy kto wie, że urodził się dzięki metodzie in vitro ma prawo, jeżeli to nie byli jego biologiczni rodzice dojść kto jest jego biologicznym ojcem i matką, żeby było to prawo do znajomości, mówi się zawsze pokrewieństwo, prawo krwi, prawda, że tutaj Anglicy bardzo to precyzyjnie opisali, co świadczy o tym, że dają przyzwolenie tej metodzie. : Tak, ale nim do tego dojdziemy, to jest ważne to pytanie, o którym pani powiedziała, czy jesteśmy za czy jesteśmy przeciw, 96 chyba 96 pani kolegów i koleżanek z klubu Platformy Obywatelskiej głosowało za wspieraniem wartości chrześcijańskich, więc można
przypuszczać, że tych 96 pani kolegów, czy też koleżanek będzie głosowała za zakazem metody in vitro. : Ja powiem tak: my w klubie naszym nie odbyliśmy jeszcze tej dużej dyskusji, o której mówimy, że ona będzie. : A czy była dyskusja w sprawie wspierania wartości chrześcijańskich? : Nie. : Nie było? : Może była krótka rozmowa, może to nie było tak, to jest jednak zupełnie inna sprawa. : No, jest to sprawa łącząca się z tym, że jesteśmy krajem laickim, a nie krajem, jesteśmy krajem świeckim nie laickim, świeckim krajem, a nie krajem, w którym.. : Ja powiem tak, w ogóle jeżeli mówimy o tej poprawce w ustawie o mediach, tak naprawdę zapisy o wartościach chrześcijańskich są w ustawach i w tych miejscach, w których powinny być tak, żeby ustawy były konstytucyjne. W tym zapisie ten zapis powoduje, że ustawa jest niekonstytucyjna, dlatego trochę mi żal, że nie wszyscy wysłuchali naszych racji i tak zagłosowali. : I co to chyba warto… : Bo to nie chodziło, to nie mówiliśmy o wartościach czy je przestrzegamy czy nie,
tylko o tym czy ustawa będzie dobra pod względem prawnym czy nie. : Ale myśli pani, że koledzy nie rozumieją co przegłosowali? : Znaczy ja sądzę, że w tej chwili tak. : W tej chwili rozumieją. : Tak, to były emocje, w tej chwili tak. Ja dlatego uważam, że jeżeli przygotujemy te dwa projekty, przedstawimy projekt posła Gowina i rekomendowany przez nasz zespół, odbędzie się w klubie dyskusja wtedy będziemy mogli mówić, w jakim kierunku to pójdzie, ale jestem przekonana, że jeżeli każdy ma odpowiedzieć na to pytanie – chcesz, żeby ludzie mieli dzieci, czy nie, bo od tego trzeba zaczynać i tutaj ta odpowiedź jest, bardzo trudno powiedzieć nie, nie chcę. : A słyszała pani wypowiedź pani posłanki Nelli Rokity, która stwierdziła dlaczego, powiedziała dlaczego ludzie nie mają dzieci i dlaczego jest przeciwko metodzie in vitro. : Ale chciałam zapomnieć w ogóle, że słyszałam tę wypowiedź, bo to obraża wszystkie kobiety taka wypowiedź. Ja chcę zapomnieć, nie było tej wypowiedzi, no trudno, ktoś mówi takie rzeczy, ale
to jest po prostu straszne. : Ale właściwie w podobnym duchu idzie projekt posła Bolesława Piechy, no trochę inna argumentacja, ale poseł Piecha mówi, że nie ma takiego prawa, nie jest zapisane prawo, że trzeba mieć dzieci. : Ale też nie ma prawa, że nie można mieć dzieci. I w ogóle każda kobieta jest stworzona tak naprawdę po to, żeby... w biologii jest zapisane posiadanie dzieci. Rodzina, jeżeli naprawdę chce być szczęśliwa, jeżeli ma dzieci, jest pełną rodziną, spełnioną rodziną, jest przekazywanie właśnie swojej jakiejś historii, to jest najważniejsza rzecz, która może być – posiadanie dzieci. Więc odbieranie możliwości leczenia, kiedy ta możliwość jest, wydaje mi się, że jest takim grzechem pychy i pewności, że wie się wszystko najlepiej, i że można decydować o czyimś życiu. Ja takiej odpowiedzialności na siebie nie wezmę. Każdy ma prawo, jeżeli jest taka forma leczenia, z tej formy leczenia skorzystać. Jeżeli czyjeś przekonania religijne mówią, że nie chcę tej metody, to przecież nie będzie jej na siłę
stosował. Ale nie można zamykać tej drogi i mówić nie, ta forma leczenia jest niedobra. Nauka się rozwija, nie wiemy co będzie za rok, za dwa lata. W tej chwili mówimy o mrożeniu zarodków, tych zarodków w dobrych klinikach mrozi się coraz mniej i właściwie za chwilę osiągniemy taki poziom nauki, że wszystkie te zarodki będą mogły być wykorzystane. Więc kiedyś robiono ich więcej, bo ta wiedza była mniejsza. To się wszystko zmienia, dlatego naprawdę trochę pokory i takiego myślenia o innych ludziach, nie zaborczo, tylko, że mają prawo o sobie decydować. : A czy nie uważa pani, że panią Nelli Rokitą powinna się zająć komisja etyki, bo takie wypowiedzi to są tak: a/ po pierwsze obraźliwe wobec kobiet, b/ szkodliwe, przede wszystkim szkodliwe i kompromitujące. Skoro państwo zajmują się w komisji etyki takimi sprawami, nie wiem, jakimiś mało ważnymi to to jest ważna sprawa chyba. : Tylko można do komisji etyki podawać posłów, którzy w świadomy sposób naruszają te wartości. Ja sądzę, że pani Nelli Rokita naprawdę
mówiła to, co myśli i tutaj bardzo trudno poddawać to etyce. Bo jeżeli ktoś ma takie poglądy, jest święcie przekonany, że to, co mówi jest mądre i ma sens to jak ta komisja etyki. : No tak, właściwie to jest racja, nie ma sposobu. A wracając jeszcze do wartości chrześcijańskich, właściwie o co chodziło posłom, że przegłosowali ten punkt? : To bierze się bardzo często z tego, że nie wszyscy posłowie dokładnie czytają ustawę, czy ustawy, które tworzą pakiet z ustawą, nad którą pracują. Rzeczywiście pojawiła się taka wielka dyskusja, że zostały wykreślone wartości chrześcijańskie. Ale te wartości chrześcijańskie są w podstawowej ustawie o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji mówiące, że należy przestrzegać poszanowania, a szczególnie poszanowania wartości chrześcijańskich, czyli specjalnie są nawet one podkreślone, to jest w artykule, no to wszyscy to widzą. : No tak, to jest stara historia, to wszyscy wiedzą z początku lat 90. : I wszyscy wiedzą, że ten zapis jest. Natomiast w tej ustawie, nad którą
pracowała komisja kultury, która była w sejmie, wypisywano tematy, które powinny być zawarte w programach misyjnych, to jest bardzo szeroki katalog i tam też się mieści poszanowanie wartości. Ale przecież nie można robić specjalnie, popierać jednych wartości, robić programy popierające jedne wartości, czy drugie, opowiadać o tym, ale nie mogą być już w ten sposób robione. Stąd się wziął pewien zamęt, ktoś powiedział nie ma tych wartości, wszyscy chcieli być świętsi od papieża… : To co, lepiej, żeby prezydent wysłał do Trybunału tę ustawę. : No teraz ma powód. : No tak, ale czyli lepiej, żeby wysłał. : Znaczy ja uważam, że nie, nie lepiej, ja bym chciała, żeby ta ustawa jednak była i żebyśmy mogli zacząć spokojnie prace w mediach. Zobaczymy, co zrobi pan prezydent, rzeczywiście ten zapis nie jest najszczęśliwszy. Myśmy w sejmie naprawdę długo na ten temat dyskutowali i w sejmie posłów przekonaliśmy, także w komisji nie było tej poprawki, na sali plenarnej, kiedy sejm głosował też na ten temat, tutaj posłów
przekonano, że ten zapis nie jest szczęśliwy w tym miejscu, senatorowie zapis zmienili i jeżeli senatorowie to już było trudniej potem wycofać się z tego wielu posłom. : Czy sądzi pani, że Jolanta Kwaśniewska byłaby zagrożeniem dla Donalda Tuska w wyborach, prezydenckich? : Trudno teraz mówić, ale wydaje mi się, że nie. Ten wynik pani Jolanty Kwaśniewskiej był bardzo ciekawy, ale przypominam, że na tej liście była jedyną kobietą i jedyną osobą nie związaną z polityką, co dla wielu osób jest taką bardzo, oceniają to bardzo pozytywnie, w ogóle kobieta jest oceniana w polityce dobrze, a jeszcze taka, która nie była za mocno w niej ma dodatkowe punkty. : A drugim pomysłem SLD jest Jolanta Szymanek-Deresz, czy pani Jolanta Szymanek-Deresz miałaby… : Trudno na półtora roku czy na rok przed wyborami, nie sądzę, ale na pewno widać, że Polacy chcą, żeby więcej było kobiet w polityce. : Czy pani jest za tym, żeby były parytety w sejmie, żeby połowa miejsc była przynależna? : Nie, nie jestem za parytetami. Ja bym
bardzo chciała, żeby było dużo kobiet, ale dlatego, że to są kobiety po prostu świetnie wykształcone, dobrze przygotowane, potrafiące działać w zespole, a nie dlatego, że są kobietami, bo – dlaczego nie ma parytetu dla mężczyzn. No dla mnie to jest nie do przyjęcia. : No parytetów dla mężczyzn nie ma, no jak wiadomo większość mężczyzn zasiada w sejmie. : Ale są zawody, miejsca, gdzie mężczyzn jest stosunkowo mało. Na pewno trzeba o tym rozmawiać, zadaniem liderów partii, polityków jest szukanie kobiet, które chciałyby się angażować, bo potwierdza się, kobiety się sprawdzają, są bardzo pracowite. W tej chwili większość kobiet ma lepsze wykształcenie jak mężczyźni. : Ale w Platformie Obywatelskiej kobiety są chyba dyskryminowane, mam takie wrażenie, nie zajmują panie żadnych wysokich funkcji. Pierwszą kobietą, która miała taką silną pozycję w Platformie Obywatelskiej to była Zyta Gilowska, a po nie już nie ma żadnej. : No, Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceszefowi partii, prezydent dużego miasta. : Tak!? : Tak. A w
Warszawie chciałam powiedzieć jest klub radnych i 67% w klubie radnych Platformy stanowią kobiety. Wiceszefowa rady miasta jest kobietą z Platformy i szefowa też, więc to tak chyba nie jest. Posłanek jest coraz więcej. Do europarlamentu proszę zobaczyć ile kobiet z Platformy, także wydaje mi się, że to idzie, rzeczywiście mogłoby iść szybciej, ale kobiety zajmują należne miejsce. : A była pani na kongresie kobiet? : Byłam jeden dzień. : Ale odważyłaby się pani tam stanąć i powiedzieć, że jest przeciwko parytetom, tak? : I to powiedziałam, bo brałam udział w panelu politycznym i zgadzałam się, że uważam, że też kobiet powinno być zdecydowanie więcej, ale inaczej to widzę, nie chcę tego na zasadzie, że kobiety mają zagwarantowane tyle miejsc. Chciałabym, żeby zdobywały te miejsca dlatego, że są lepsze, a poza tym wolę, naprawdę, jedna kobieta, która dostanie z tego parytetu, a nie będzie do tego dobrze przygotowana, zrobi kobietom wszystkim więcej krzywdy niż nawet 25 świetnie pracujących i bardzo mądrych.
Dlatego parytety… Ja rozumiem tę ideę, żeby aktywizować kobiety, ale kobiety sobie świetnie same bez parytetów dadzą radę. : Minister nauki z kolei zaproponowała, żeby były parytety w ciałach akademickich. : No to jest taka próba, rozmawiałam ostatnio z bardzo znaną panią biolog, która opowiadała, że jeszcze 20 lat temu, kiedy jeździła do Stanów, zajmuje się taką specjalnym sposobem badania biologii, była jedyną kobietą w ogóle w Stanach, tym się zajmujących. Teraz jest kobiet mnóstwo i zadane pytanie, czy czuje, że kobiety są dyskryminowane w nauce powiedziała nie, nie, teraz kobiety sobie świetnie dają radę, bo odważyły się brać te kierunki uznane, przeznaczone tylko dla mężczyzn. Więc ważne jest zachęcanie kobiet i znajdywanie ich, a parytety, nie do końca jestem do tego przekonana. : „Dziennik” pisze o tym, że Platforma Obywatelska wycofuje się ze swojego pomysłu, żeby posłowie, którzy mają udziały musieli zrezygnować z tych udziałów, w różnych firmach. : Nie wiem nic na ten temat, bo myśmy na ten temat
w klubie nie rozmawiali. Jedno jest na pewno, że trzeba zrobić bardzo jasne i przejrzyste kryteria. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś całe życie oszczędzał, czy pracował gdzieś, no trudno nagle tego wszystkiego się pozbawić i to wyrzucić, ale na pewno to musi być przejrzyście i pod jakąś kontrolą. To nie może być tak, że prowadzi się firmę i jednocześnie pracuje się w komisjach związanymi sposobem uprawiania tej działalności zawodowej, trzeba to zrobić tak jak na świecie – jasno, przejrzyście, transparentnie. : Ale pan premier powiedział zdecydowanie, że posłowie, którzy mają udziały, mają się tych udziałów pozbyć. : No tak powiedział, tak powiedział i powstał w Platformie, w klubie Platformy zespół, który się tym zajmuje, przewodzi mu pani Iwona Śledzińska-Katarasińska, który przygotował odpowiednie dokumenty, zasady i będzie to wdrażane. : Pani Śledzińska zajmuje się zespołem? : Tak, tak. : A, myślałam, że ona się zajmuje tylko telewizją. : Nie, zajmuje się tym, bo ma bardzo duży autorytet u posłów, jest
postrzegana jako osoba bezkompromisowa, walcząca zgodnie z zasadami, z własnym sumieniem. : A gdyby pani kazano się pozbyć udziałów to co by pani zrobiła? : Na szczęście wielkich udziałów żadnych nigdy nie miałam, więc nie stoję przed tym problemem. Prowadziłam z mężem małą firmę rodzinną, miałam w niej udziały i rzeczywiście z tych udziałów zrezygnowałam na rzecz mojego syna. : W związku z wypowiedzią pana premiera, tak? : To było wcześniej dlatego, żeby już więcej się nikomu nie tłumaczyć, że nie jestem słoniem. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET była Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka Platformy Obywatelskiej, dziękuje Monika Olejnik. : Dziękuję.