PolskaNegatywna opinia opolskiego sądu ws. wniosku o ułaskawienie zabójcy

Negatywna opinia opolskiego sądu ws. wniosku o ułaskawienie zabójcy

Sąd Okręgowy w Opolu negatywnie zaopiniował kierowany do prezydenta RP wniosek o ułaskawienia 23-latka skazanego w ub. roku na sześć lat więzienia za głośne zabójstwo w Dobrej w woj. opolskim. Zdaniem sądu na obecnym etapie nie ma podstaw do ułaskawienia.

27.05.2013 17:45

Opolski sąd nie uwzględnił też wniosku obrońcy skazanego o wstrzymanie wykonania kary na czas rozpatrzenia wniosku o ułaskawienie.

Sędzia Piotr Kaczmarek, uzasadniając negatywną opinię, wyjaśnił, że od czasu wydania w październiku wyroku, który uprawomocnił się w lutym, nie zaistniały żadne nowe okoliczności na podstawie których można byłoby zastosować instytucję ułaskawienia.

Sędzia wytłumaczył, że argumenty, na które we wniosku o ułaskawienie wskazywał obrońca Rafała B. - uprzednia niekaralność skazanego, pozytywna opinia kuratora sądowego wystawiona na podstawie przeprowadzonego w miejscu zamieszkania B. wywiadu czy motywacja, która doprowadziła do popełnienia przestępstwa - to okoliczności wcześniej już sądowi znane. Sędzia określił je jako bezsporne, ale zaznaczył, że zostały już uwzględnione przy orzekaniu wyroku w październiku i stały się podstawą do zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary. Dlatego nie mogą być podstawą do dalszego łagodzenia kary.

Sędzia Kaczmarek zwrócił też uwagę, że 23-latek dopiero w kwietniu rozpoczął odbywanie kary, której koniec przewidziano na czerwiec 2018 r. Zdaniem sądu nie sposób więc przyjąć, że cele tej kary zostały do tej pory "w istotnym zakresie osiągnięte".

Sędzia zapowiedział, że akta sprawy Rafała B. zostaną skierowane do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który wyda własną opinię w tej sprawie. Jeśli będzie to opinia negatywna, to zakończy się procedowanie ws. ułaskawienia. Jeśli jednak wrocławski sąd dojdzie do odmiennych wniosków, to akta sprawy zostaną przedstawione prokuratorowi generalnemu, a potem prezydentowi.

W październiku ub. roku opolski sąd skazał na sześć lat więzienia Rafała B. za zabicie siekierą byłego konkubenta swojej siostry po tym, jak ten nachodził kobietę i jej rodzinę. Był to drugi wyrok w tej sprawie.

W pierwszym procesie Rafał B. został skazany na cztery lata więzienia. Sąd uznał wtedy, że oskarżony działał pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. W lipcu 2012 r. wrocławski sąd apelacyjny nakazał jednak powtórzenie procesu. W październiku ub. roku opolski sąd uznał, że brak jest podstaw, by uznać to zabójstwo za popełnione pod wpływem uzasadnionego wzburzenia i skazał B. na sześć lat więzienia.

Do zabójstwa w Dobrej (pow. krapkowicki) doszło 2 marca 2011 r. Zamordowany wtedy 28-latek wielokrotnie nachodził swoją byłą konkubinę, siostrę zabójcy, i jej rodzinę. Próbował zmusić kobietę, by do niego wróciła; wybijał szyby, groził zabójstwem i podpaleniem domu. Rodzina wielokrotnie wzywała policję, ale interwencje nic nie dały.

W dniu zabójstwa 28-latek też był agresywny. Znów wezwano policję, ale mężczyzna uciekł. Rafał B. i jego szwagier znaleźli później 28-latka w stodole. Weszli do niej we dwóch, zabierając po drodze siekiery. Rafał B. uderzył ofiarę obuchem w głowę raz, a potem powtórzył ciosy. W wyniku uderzeń 28-latek zmarł. Następnego dnia obaj mężczyźni - Rafał B. i jego szwagier - zakopali ciało w jednym z budynków gospodarczych i zatarli ślady. Zwłoki odnaleziono dopiero po 2 miesiącach.

Sąd wydając wyrok w październiku ub. roku, podkreślał, że "w demokratycznym państwie nie ma zgody na wymierzanie sprawiedliwości własnymi rękami", ale zaznaczał, że rodzina oskarżonego żyła przez dłuższy czas "w stanie nieustannej obawy".

Obrońca Rafała B. we wniosku o ułaskawienie porównał sprawę z Dobrej do linczu we Włodowie z 2005 r., gdzie zginął recydywista, który w zakładach karnych spędził 30 lat. Do linczu doszło, bo policja nie interweniowała, gdy Józef C. groził mieszkańcom wioski. Za lincz na kary po cztery lata więzienia zostali skazani trzej bracia. Pozostali jednak na wolności, bo prezydent Lech Kaczyński ułaskawił ich jeszcze przed rozpatrzeniem kasacji w grudniu 2009 r. Zawiesił wykonanie wobec nich kary na okres 10 lat.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)