Nazywał papieża "imbecylem". Teraz zaprasza go do ojczyzny
Prezydent Argentyny Javier Milei w przeszłości wielokrotnie nazywał papieża Franciszka "imbecylem" i "reprezentantem zła na ziemi". Teraz, gdy został głową państwa zaprasza go do odwiedzenia ojczyzny. O wystosowanym zaproszeniu poinformował w czwartek rzecznik prezydenta Argentynu Manuel Adorni.
Milei chciałby, aby papież odwiedził Argentynę, ponieważ "jego obecność i przekaz przyczynią się do jedności kraju i dadzą nam kolektywną siłę potrzebną do utrzymania pokoju, pracy na rzecz dobrobytu i ulepszenia naszego państwa" - powiedział Adorni na rutynowym briefingu prasowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
"Protest Wolnych Polaków". Tłumy na marszu PiS. Czarnek zaatakował Hołownię
Prezydent Argentyny realizuje zapowiadany przez siebie ultraliberalny program naprawy pogrążonej w kryzysie gospodarki, a wprowadzane przez niego radykalne zmiany i polityka zaciskania pasa budzą silny sprzeciw m.in. związków zawodowych i środowisk lewicowych.
Nazywał papieża "imbecylem", po wyborach zmienił ton
Przed zwycięstwem w wyborach prezydenckich w listopadzie 2023 roku Milei w ostrych słowach krytykował Franciszka. Nazywał go "imbecylem", "reprezentantem zła na ziemi" i oskarżał o sprzyjanie komunistycznym dyktaturom. Jako prezydent złagodził jednak ton i tytułował papieża "Jego Świątobliwością".
Biuro Mileia ogłosiło po wyborach, że przeprowadził on rozmowę telefoniczną z Franciszkiem i wyraził nadzieję, że papież odwiedzi Argentynę "niedługo".
87-letni Franciszek nie był w Argentynie od swego wyboru w 2013 roku i kilka razy odkładał plany wizyty. W grudniu powiedział w wywiadzie, że jego plan wizyty w ojczyźnie w 2024 roku "oczekuje" na potwierdzenie. Zastrzegł zarazem, że wszystkie podróże wymagają przemyślenia z powodu jego wieku.