Nazwał braci Kaczyńskich "kurduplami" - będzie śledztwo
Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił postanowienie Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie kwietniowej wypowiedzi pos. Janusza Palikota. Na konferencji prasowej i blogu pytał on wówczas ponownie, czy Lech Kaczyński "cierpi na chorobę alkoholową". Na blogu użył w odniesieniu do prezydenta Kaczyńskiego i jego brata określenia "kurduple".
15.09.2009 | aktual.: 15.09.2009 15:01
Decyzja sądu oznacza, że prokuratura będzie musiała prowadzić śledztwo w tej sprawie. Sąd podzielił opinię prokuratury, że sugestie dotyczące nadużywania alkoholu mogą być rozpatrywane w trybie prywatno-skargowym. Uznał jednak, że użyte przez Janusza Palikota na blogu określenie "kurduple" można traktować jako obraźliwe i znieważające.
Prokuratura w czerwcu odmówiła wszczęcia śledztwa, gdyż uznała, że czyn Palikota nie stanowi przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, może natomiast być przedmiotem oskarżenia prywatnego. Zażalenie na to postanowienie złożył pełnomocnik Prezydenta RP, zarzucając prokuraturze błędną interpretację prawa, gdyż przypisywanie prezydentowi skłonności do nadużywania alkoholu jak i używanie wobec niego słów obelżywych wypełnia znamiona przestępstwa.
Pełnomocnik prezydenta adwokat Henryk Cioch, wnosząc o uchylenie postanowienia prokuratury podkreślał, że użyte przez Palikota słowo kurdupel jest jednoznacznie obraźliwe. - Są ludzie niższego, wyższego i średniego wzrostu, na co nie mamy wpływu. W mojej ocenie określenie kogoś kurduplem jest poniżające - powiedział.
Sąd uznał, że zażalenie pełnomocnika prezydenta zasługuje na uwzględnienie w części dotyczącej zapisu na blogu posła Palikota z 22 kwietnia.
Sędzia Piotr Romański uzasadniając decyzję przypomniał orzeczenia lubelskiego Sądu Okręgowego wydane w ub. roku w podobnej sprawie - kiedy Palikot po raz pierwszy zadał pytania dotyczące ewentualnego nadużywania alkoholu przez prezydenta. Prowadzone wówczas w tej sprawie śledztwo zostało umorzone i sąd utrzymał tę decyzję w mocy. Jak przypomniał sędzia Romański sugestie, jakoby prezydent Kaczyński nadużywał alkoholu, można rozpatrywać jako przestępstwo zniesławienia, które jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Tłumaczył, że prokurator może taki czyn objąć ściganiem z urzędu, ale nie ma takiego obowiązku.
Inaczej jest jednak - jak tłumaczył sędzia - w sytuacji publikowania w stosunku do prezydenta określeń, które przywoływał jego pełnomocnik. - Dotyczy to określenia, które, jak przyjmują językoznawcy, jest wulgarnym, potocznym określeniem osoby niskiego wzrostu, osoby niewysokiej - powiedział sędzia.
Zdaniem sądu od ustalenia, czy użyte na blogu określenie jest znieważające, zależy dalszy los postępowania. - W ocenie sądu użycie tego stwierdzenia, mimo iż ma ono szlachetny wywodzący się z języka francuskiego i odnoszący się do Napoleona Bonaparte rodowód, użycie go w dniu dzisiejszym, w naszych realiach, nie tylko wobec głowy państwa, ale wobec każdego człowieka traktować należy jako obelgę - powiedział sędzia Romański.
Sędzia zaznaczył, że jeśli prokurator w toku postępowania nie zgodzi się z jednoznacznością użytych stwierdzeń, to należy odwołać się do wiedzy specjalistów z dziedziny językoznawstwa bądź kulturoznawstwa.
Wpis Palikota
Poseł Palikot na swym blogu 22 kwietnia pisał m.in., że gra "w grę wymyśloną przez Kaczyńskich" i "przejmując ich metody" usiłuje znaleźć motywację, która nimi kieruje. "I widzę tylko tę jedną: przesłonięcie własnego tchórzostwa. Próbę wymazania kompleksów z młodości - kurdupli, przeganianych na podwórkach Żoliborza przez silniejszych kolegów, kompleksu słabosilnych, którzy respektują twarde zasady wyłącznie wobec słabszych od siebie. A kiedy nie dają sobie rady, chowają się za barykadą kobiecych spódnic lub sięgają po kaczuszkę" - napisał Palikot.
Wypowiedzi Palikota, będące przedmiotem tego postępowania, miały związek z informacjami Radia ZET, że w lutym i kwietniu Kancelaria Prezydenta zakupiła za ok. 3 tys. zł blisko 500 miniaturowych buteleczek (tzw. "małpek") alkoholu. Kancelaria Prezydenta informowała wtedy w wydanym oświadczeniu, że "alkohol w małych opakowaniach zakupiony został na potrzeby cateringu samolotowego, zgodnie z obowiązującymi standardami na pokładach samolotów", a jakiekolwiek inne sugestie dotyczące przeznaczenia alkoholu "są bezpodstawne i godzące w dobre imię Kancelarii Prezydenta RP".
Palikot tłumaczył wówczas, iż "nie twierdzi, że prezydent jest alkoholikiem", ale oczekuje w tej sprawie "odpowiedzi pana prezydenta, czy tak jest, czy tak nie jest".