Nazistowski zlot na Podlasiu, policja nie reagowała
Dwustu nazistów z kilku krajów zjechało w weekend na Podlasie, żeby posłuchać hitlerowskiego zespołu No Remorse. Policja nie interweniowała, bo impreza odbyła się na prywatnym terenie.
No Remorse jest najbardziej skrajną nazistowską grupą muzyczną w historii - mówi Marcin Kornak z redakcji antyfaszystowskiego pisma "Nigdy więcej", dzięki której dowiedzieliśmy się o podlaskim koncercie.
10 lat temu No Remorse wezwali na swojej płycie do mordowania Żydów i kolorowych. W Wielkiej Brytanii wybuchł skandal: minister spraw wewnętrznych tłumaczył się przed parlamentem, właściciel faszystowskiej wytwórni został oskarżony, a przez kraj przetoczyła się dyskusja o rosnących wpływach ekstremistów wśród młodzieży.
Policjanci nawet nie wjechali na żwirową drogę, która prowadziła do miejsca koncertu brytyjskiego zespołu. Stanęli radiowozami w środku wsi. A z głośników na farmie rozległo się głośne dudnienie. Kilkuosobowa bojówka skinheadów ubranych m.in. koszulki z Hitlerem nie dopuszczała nikogo w okolice koncertu. Wynocha!- warknęli na dziennikarzy.
Dlaczego nie interweniowaliście?- pytali białostockich policjantów dziennikarzy. Bo nie mieliśmy zgłoszenia o żadnym koncercie. Wiedzieliśmy, że będzie najazd subkultur, ale nie wiedzieliśmy, gdzie się odbędzie- tłumaczy podinspektor Andrzej Baranowski z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Taka postawa organów ścigania sprawia, że neonaziści czują się w Polsce coraz lepiej- mówi Kornak z "Nigdy więcej".