Nawet w Nowym Jorku nie ma tak nowoczesnego systemu. "Chorzów gra w Lidze Mistrzów"
Wróciła moda na Planetarium Śląskie. Po przebudowie zakończonej w 2022 roku goście walą do Chorzowa drzwiami i oknami. - Zanotowaliśmy rekord frekwencji - cieszy się Jarosław Juszkiewicz, specjalista ds. promocji i PR.
Przebudowa tego wyjątkowego obiektu znajdującego się Parku Śląskim w Chorzowie trwała cztery lata (2018-2022). Kosztowała ponad 160 mln złotych, z czego prawie 102 mln zł zagwarantowała Unia Europejska. Efekt? Piorunujący.
- Od ponownego otwarcia w połowie czerwca 2022 roku odwiedziło nas ponad pół miliona osób. To zupełny rekord, więcej niż w 1955 roku, kiedy powstało Planetarium Śląskie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jarosław Juszkiewicz, specjalista ds. promocji i PR.
Noblistka pod wrażeniem
Co przyciąga takie tłumy gości? - Mamy bez dwóch zdań najnowocześniejszy system projekcji nieba. Nowocześniejszy niż w Jenie, Pradze czy w Nowym Jorku. Używamy największego dostępnego projektora gwiazd firmy GOTO - to Hiron 3. Mniejszy nie byłby w stanie wyświetlać tak dokładnie gwiazd na tak dużej kopule - przekonuje Juszkiewicz.
- Naszego nowego ekranu pozazdrościł nam niedawno szef planetarium w Madrycie, a jedną z pasażerek symulatora była kanadyjska noblistka Donna Theo Strickland (z 2018 roku, w dziedzinie fizyki - przyp. red.). Lot w kosmos zrobił na niej duże wrażenie - dodaje pracownik Planetarium Śląskiego.
Planetarium Śląski Park Nauki - bo tak brzmi teraz pełna nazwa chorzowskiego obiektu - to jedno z najnowocześniejszych takich miejsc na świecie. - Zdecydowanie gramy w światowej Lidze Mistrzów - cieszą się pracownicy tego wyjątkowego miejsca.
Możesz przeżyć... trzęsienie ziemi
Co - oprócz obserwacji nieba - przyciąga do Chorzowa? Planetarium ma teraz mnóstwo atrakcji do zaoferowania. Każdy znajdzie coś dla siebie. Na przykład symulator... trzęsienia ziemi.
- To jedyny w Polsce, ogólnodostępny taki symulator - wyjaśnia Juszkiewicz. - To specjalny pokój stylizowany na lata 50-te XX wieku, w którym znajdują się półki z bibelotami i książkami, a także kanapa i stół z krzesłami. W kącie pokoju stoi na szafce staromodny telewizor. Pokój znajduje się na siłownikach i jest sterowany przez system, w którym zapisano prawdziwe trzęsienia ziemi zarejestrowane przez naszą stację sejsmologiczną w ciągu ostatnich kilku dekad. Widzowie siadają przy stole lub na kanapie, a na ekranie telewizora wyświetla się wykres danego wstrząsu i całe pomieszczenie się trzęsie - miga również wahająca się lampa. Odtwarzamy naturalne trzęsienia ziemi, jak i te spowodowane przez człowieka, czyli znane wszystkim mieszkańcom Śląska tąpnięcia.
Są też symulatory lotu w kosmos!
- To pięć ruchomych kapsuł, w których pasażerowie zaopatrzeni w gogle VR odbywają podróż na orbitę i z powrotem - tłumaczy Juszkiewicz.
Miejsca wyprzedawane miesiąc do przodu
Czy projektanci Planetarium inspirowali się innymi podobnymi obiektami na świecie?
- Zwiedziliśmy wiele parków nauki i dzięki temu mogliśmy poczynić kilka kluczowych założeń, nasz park nauki zwiedza się wyłącznie z przewodnikiem w liczącej maksymalnie 10 osób grupie - mówi Juszkiewicz. - To pozwala nam przekazać z pasją wiedzę i informacje na dany temat. Po drugie chcieliśmy, aby nasi goście doświadczali różnych zjawisk - wspomnianego już trzęsienia Ziemi, różnych rodzajów klimatu, czy szybowania wśród gwiazd w specjalnym pokoju. To pod tym względem unikatowy na światową skalę projekt.
Każdy, kto wychował się na Górnym Śląsku, na 99,9 proc. odwiedził Planetarium Śląskie jako uczeń. Wycieczki szkolne do Chorzowa były jednym ze stałych punktów w czasach PRL-u. Jak jest teraz? Nic się nie zmieniło.
- Tak, oczywiście odwiedzają nas szkoły. Tylko że teraz, poza klasycznymi zajęciami pod kopułą planetarium i w stacji meteorologicznej, grupy mogą także zwiedzać ekspozycje w parku nauki. Zainteresowanie szkół jest olbrzymie, a miejsca są wyprzedawane na miesiące do przodu.