Nawet się nie zawahał. Tak Zełenski zareagował po ataku na Kijów
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że w środę rano rosyjscy najeźdźcy wystrzelili przeciwko Ukrainie 13 dronów. Wszystkie zostały zestrzelone przez ukraińskie siły obrony powietrznej.
14.12.2022 | aktual.: 14.12.2022 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Dziś rano terroryści rozpoczęli atak z 13 "męczennikami". Wstępnie wszystkie drony zostały zestrzelone przez naszą obronę przeciwlotniczą. Brawo. Jestem dumny - powiedział prezydent. Zaapelował także do obywateli, żeby podziękowali Wojskom Obrony Powietrznej i nie zapominali o sygnałach alarmowych.
Na poranne ataki zareagowała także ambasada Stanów Zjednoczonych w Kijowie. "Drony w Kijowie dziś rano, ale wiem, że budzenie się od rosyjskich bomb stało się częstym zjawiskiem, które Ukraińcy bohatersko i z godnością znoszą w całej Ukrainie. Jesteśmy z wami – w drodze jeszcze więcej pomocy" – napisała ambasador Bridget A. Brink na Twitterze.
W obwodach żytomierskim i kijowskim alarm przeciwlotniczy trwał od godziny 5.57 (4.57 w Polsce). Został odwołany około godz. 9 rano (godz. 8 czasu polskiego).
Zastępca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko poinformował, że odłamki zestrzelonych dronów uszkodziły dwa budynki administracyjne w Kijowie oraz prywatny dom w podkijowskiej wsi Wysznewe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W wyniku porannego ataku na Kijów i obwód (kijowski) w stolicy uszkodzono dwa budynki administracyjne, a w Wysznewem dom prywatny" - napisał na Telegramie.
Wojna w Ukrainie. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał
Urzędnik opublikował zdjęcie domu w Wysznewem z wybitymi oknami i dziurą w murze, oraz zdjęcie samochodu z przedziurawioną tylną szybą.
Rzeczniczka Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Switłana Wodołaha przekazała portalowi Suspilne, że w wyniku porannych ataków nikt nie ucierpiał.
Rosja używa do ataków w Ukrainie dronów Shahed 136/131 wyprodukowanych przez Iran.
Źródło: Twitter, PAP