PolskaNawet Rosjanie nie wierzą już w brzozę

Nawet Rosjanie nie wierzą już w brzozę

Rosyjscy prokuratorzy, którzy jako pierwsi dokonali oględzin miejsca katastrofy, w oficjalnym protokole nawet nie wpisali, że brzoza mogła mieć jakikolwiek wpływ na katastrofę. O drzewie w rosyjskich aktach śledczych nie ma ani słowa! Dokumenty te, które niedawno trafiły do Polski, właśnie zostały przetłumaczone. To dlatego polska prokuratura, która wspiera się ustaleniami Moskwy, ogłosiła podczas konferencji prasowej: nie ma dowodu na to, że to brzoza urwała skrzydło tupolewa.

Nawet Rosjanie nie wierzą już w brzozę
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Damian Burzykowski

10.04.2012 | aktual.: 11.04.2012 11:28

Prowadzący nasze śledztwo wojskowi prokuratorzy ze zdumieniem czytali protokoły oględzin miejsca katastrofy polskiego samolotu, które w końcu otrzymali od komitetu śledczego Federacji Rosyjskiej! Jak się okazało, w papierach z Moskwy w ogóle nie ma dokumentacji fotograficznej słynnej brzozy, która miała urwać skrzydło tupolewa i doprowadzić do rozbicia się maszyny.

Rosyjscy prokuratorzy w swoich protokołach w ogóle nie zajmują się tym drzewem – nie ma tam ani opisów brzozy, ani dokumentacji dotyczącej stopnia zniszczenia drzewa.

– Protokoły są bardzo pobieżne, mogę powiedzieć, że wielu kwestii tam w ogóle nie poruszono – powiedział nam mecenas Bartosz Kownacki (33 l.), pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy.

O złamaniu skrzydła maszyny przez brzozę jako o przyczynie katastrofy mówił jako pierwszy rosyjski komitet MAK i jego szefowa Tatiana Anodina (73 l.). Potem również akredytowany przy MAK płk Edmund Klich (66 l.). Ale nasi śledczy nie mają jednoznacznych dowodów na to, że to brzoza urwała skrzydło tupolewa – tak stwierdził sam szef prokuratury wojskowej, pułkownik Ireneusz Szeląg (45 l.).

– Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy uszkodzenia skrzydła są spowodowane bezpośrednim uderzeniem w brzozę – tłumaczył pułkownik po tym, gdy śledczy otrzymali nowe odczyty czarnych skrzynek. Tam, gdzie MAK odczytał „odgłos uderzenia w brzozę”, a komisja Jerzego Millera (60 l.) „odgłos zderzenia z drzewem”, eksperci fonoskopii odczytali jedynie „odgłos przemieszczających się przedmiotów”.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1391)