Nawałnica nad stolicą: są ofiary, straż przeszukuje jeziorko, nie jeżdżą tramwaje
Potężne burze przetaczają się nad Warszawą. Grzmi, błyska się, pada i mocno wieje. Ranna została co najmniej jedna osoba, na którą przewróciło się złamane drzewo. Kilka osób zostało porwanych do Jeziorka Kamionkowskiego na Pradze. Woda zalała kilka stacji metra, nie kursują tramwaje w okolicach stacji metra Wilanowska, gdzie na sieć trakcyjną przewróciło się drzewo.
Czytaj także:
Nawałnice nad Łodzią - miasto sparaliżowane
Burze nad Małopolską: kilka tysięcy domów bez prądu
Informacje o wypadkach w Warszawie potwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską Rafał Marczak z zespołu prasowego stołecznej policji. Jak powiedział, ok. 30-letni mężczyzna, na którego spadła gałąź topoli został zabrany do szpitala.
Straż pożarna dostaje wiele zgłoszeń. Jak dowiadujemy się w Komendzie Miejskiej Straży Pożarnej, kilka osób zostało porwanych do Jeziorka Kamionkowskiego na Pradze. Strażacy prowadzą tam akcję ratunkową.
Wejścia na stacje metra: Imielin, Stokłosy, Służew i Wilanowska są zalane. Pociągi metra jeżdżą normalnie. Nie kursują jednak tramwaje z Metra Wilanowska, bo drzewo przewróciło się na sieć trakcyjną.
Sieć kanalizacyjna nie nadążała z usuwaniem wody z ulic. Na skrzyżowaniu Rzymowskiego i Gotarda woda całkowicie zalała jezdnię. Służby informują także o wywróconych sygnalizatorach w całym mieście.
Jak informuje TVN Warszawa, w Halę Mirowską uderzył piorun. Zadziałał system przeciwpożarowy.
Przez 45 minut samolotów nie przyjmowało warszawskie lotnisko Okęcie, bo na pasach startowych było zbyt dużo wody. Samoloty czekały w powietrzu na możliwość lądowania. Opóźnienia miały także samoloty startujące z Okęcia. Teraz już wszystko wróciło do normy.