Naukowiec z żoną znęcali się nad dziećmi. Urządzili im prawdziwe piekło
Horror w Łodzi. Ojciec i macocha znęcali się nad dwójką dzieci: pięciolatką i ośmiolatką. Dziewczynki były bite i zastraszane. Na szczęście, oprawcy trafili już do aresztu.
Artur K. to cieszący się do tej pory bardzo dobrą opinią pracownik naukowy na kilku łódzkich uczelniach. Wraz z nowo poślubioną żoną wychowywał dwie córeczki (jego pierwsza żona zmarła w 2014 roku). Nikt nie podejrzewał go o to, że w domu zamienia się w kata i urządza piekło własnym dzieciom - informuje se.pl.
Nauczyciele starszej córki Artura K. zauważyli, że dziewczynka jest markotna, izoluje się od rówieśników Zaczęli podejrzewać, że dziewczynka może być ofiarą przemocy domowej. Postanowili więc zawiadomić policję o swoich spostrzeżeniach. Podobne zgłoszenie złożyła ciocia dziewczynek - siostra ich zmarłej matki.
- W miejscu zamieszkania rodziny policjanci zastali macochę, która oświadczyła, że wraz z mężem dbają o wychowanie córek - opowiada se.pl Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Okazało się jednak, że na twarzy starszej z nich widoczne były ślady pobicia w postaci rozległych intensywnych krwiaków w obu oczodołach.
Dziewczynki zostały przesłuchane przez sąd w obecności psychologa. Ich zeznania, a także zebrane przez policjantów dowody sprawiły, że zdecydowano o zatrzymaniu ojca i jego żony oraz przedstawieniu im zarzutów fizycznego i psychicznego znęcania się nad dziećmi.
Okazało się, że Artur K. wielokrotnie bił i szarpał swoją starszą, ośmioletnią córkę. Razem z żoną zastraszali też dziewczynki i wymierzali im dotkliwe kary za najmniejsze przewinienia.
Para trafiła do aresztu. Za znęcanie się nad dziećmi grozi im do 8 lat więzienia.
Dziewczynki są w rodzinie zastępczej.
Źródło: se.pl