Naukowiec twierdzi, że przeszczepił ludzką głowę. Hochsztapler czy wizjoner?
Kontrowersyjny włoski neurochirurg Sergio Canavero stwierdził, że dokonał pierwszego udanego przeszczepu ludzkiej głowy. Przedmiotem operacji były martwe ciała, ale plany Canavero sięgają dalej. Większość naukowców wątpi w dokonania Włocha.
18.11.2017 | aktual.: 04.06.2018 14:51
Canavero poinformował na konferencji w Wiedniu, że wraz ze swoim zespołem z chińskiego Uniwerstytetu Medycznego Harbin zdołał przyłączyć głowę jednego martwego człowieka do ciała drugiego, łącząc ze nerwy, naczynia krwionośne i rdzeń kręgowy. Dziennikowi "The Telegraph" powiedział, że sukces 18-godzinnej operacji potwierdził za pomocą "elektrycznej symulacji nerwów".
Canavero nie zdradził jednak szczegółów eksperymentu; zapowiedział jedynie, że opublikuje je niedługo w naukowym czasopiśmie. Włoch zapowiedział, że kolejnym krokiem będzie dokonanie zamiany głów dwóch żywych pacjentów będących w stanie śmierci mózgu. To ma być ostatnia faza przed ostateczną próbą: przyczepienia głowy żywej osoby do nowego ciała.
Naukowiec wcześniej wielokrotnie chwalił się kolejnymi postępami: przyszyciem przerwanego rdzenia kręgowego u szczura, czy dokonaniem przeszczepu głowy małpy. Chirurg stwierdził wówczas, że małpa w pełni przeżyła procedurę, lecz pozostawiono ją przy życiu jedynie na 20 godzin "ze względów etycznych".
Raczej hochsztapler niż geniusz
Mimo to, społeczność medyczna bardzo sceptycznie odnosi się do rzekomych osiągnięć Canavero, w tym ostatniego dokonania.
"Może w trakcie procedury rzeczywiście zademonstrowano przyłączenie nerwów i na szeroką skalę, ale co z tego? To dopiero początek tego, co jest potrzebne dla działania organizmu. Można zespawać ze sobą dwie części samochodu i nazwać to sukcesem, ale jeśli w momencie przekręcenia kluczyka samochód wybucha, to trudno będzie o kogoś, kto doceni twój geniusz" - napisał w "Guardianie" znany neurochirurg Dean Burnett.
Wątpliwości budzi też medialny sposób działania Canavero, który za każdym razem wszem i wobec ogłaszał sukces jeszcze przed publikacją wyników swoich prac. Za każdym razem wyniki procedur nie pokrywały się z tym, co publicznie twierdził podczas głośnej konferencji prasowej. Tymczasem naukowy konsensus głosi, że rzeczywisty przeszczep głowy jest niemożliwy.
Ale Canevero upiera się przy swoim i twierdzi, że tak jak wielu autorów naukowych przełomów, tak i on jest uznawany za wariata. Ostatni krok na drodze do pełnego przeszczepu planuje wykonać już w przyszłym roku. To i tak poślizg w stosunku do poprzednich planów, bo z pomysłu wycofał się jego pierwszy ochotnik, Rosjanin Walerij Spiridonow. Mężczyzna uznał, że Włoch nie jest mu w stanie dać ani cienia szansy na przeżycie procedury. Zastąpić ma go pacjent z Chin, które słyną z kontrowersyjnych i etycznie wątpliwych eksperymentów medycznych.
Canavero zapewnia tymczasem, że potencjalnych ochotników wcale nie brakuje - podobnie jak funduszy i bogaczy zainteresowanych wspieraniem jego pracy. Bo jak wcześniej przyznał, ostatecznym celem ma być "nieśmiertelność".