Naukowcy: to prawda, że częste mycie skraca życie
Odrobina brudu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Natomiast nadmierna sterylność może sprzyjać rozwojowi alergii u dzieci. Hipotezę roli higieny w rozwoju alergii omawiała we wtorek w Warszawie dr hab. Nadzieja Drela z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
25.09.2007 | aktual.: 25.09.2007 20:40
Nadzieja Drela w swoim wykładzie zatytułowanym "Częste mycie skraca życie" wskazała, że układ odpornościowy ludzi ewoluował razem z naszym gatunkiem w środowisku, w którym mieliśmy stały kontakt z drobnoustrojami. Ewolucja układu odpornościowego szła w takim kierunku, by skutecznie bronił on nas przed bakteriami, a także wirusami, grzybami, robakami pasożytniczymi i obcymi białkami.
Jeżeli ze środowiska naturalnego, w którym żyjemy, wyeliminujemy bakterie, to zaburzymy funkcjonowanie układu odpornościowego - podkreśliła. Jednocześnie stworzymy sytuację, w której komórki układu odpornościowego będą pobudzane przez substancje inne, niż te, które pochodzą od bakterii czy wirusów. W ten sposób ułatwimy rozwój alergii.
Jak wyjaśniła ekspert, w trakcie rozwoju młodego organizmu jego układ odpornościowy ma dwie możliwości - może "pójść" w kierunku tzw. typu prawidłowego lub alergicznego. To, jak się rozwinie, w dużej mierze zależy od otoczenia, w jakim żyje dziecko. Jeśli w jego środowisku są bakterie, to z reguły rozwija się typ prawidłowy.
Jeśli jednak dziecko jest wychowywane w warunkach sterylnych - rodzice starają się, by nie miało kontaktu z bakteriami, dochodzi do rozwoju u niego typu alergicznego - mówiła dr hab. Drela.
Tę hipotezę powstawania alergii potwierdzają laboratoryjne badania myszy - opowiadała biolog. Kiedy gryzonie te długi czas żyją w sterylnych warunkach, jedzą bardzo czysty pokarm i oddychają jałowym powietrzem - to mimo braku kontaktu z alergenami, rozwija się u nich alergia i choroby autoimmunizacyjne - takie w których układ odpornościowy działa przeciwko własnemu organizmowi.
Gdy jednak takim myszom wstrzykiwano bakterie - niekorzystne objawy mijały. Kontakt organizmu z bakteriami doprowadzał funkcjonowanie układu odpornościowego do stanu prawidłowego - opowiadała.
Dr hab. Drela przypomniała, że alergie rzadko występują w krajach rozwijających się. Są też rzadkie w rodzinach wieloosobowych, gdzie panuje słaby poziom higieny, jak i w tradycyjnych wiejskich gospodarstwach. Dzieci są tam wychowywane w otoczeniu innych dzieci oraz zwierząt, i przenoszonych przez nie drobnoustrojów - wyjaśniła biolog.
Więcej zachorowań na alergie zanotowano natomiast w krajach rozwiniętych. Podobna prawidłowość dotyczy mało licznych rodzin o wysokim standardzie życia i higieny. Alergii przybywa także wskutek częstego przyjmowania antybiotyków. Częstość alergii zwiększyły także szczepienia.