ŚwiatNaukowcy podzieleni ws. nowej grypy A/H1N1

Naukowcy podzieleni ws. nowej grypy A/H1N1

Wirus nowej grypy A/H1N1 nie jest aż tak groźny jak sądzono jeszcze niedawno - uważa doktor Marc Lipsitch z Uniwersytetu Harvarda. Jego opinii nie podzielają jednak inni naukowcy. Eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia obawiają się, że wirus może się zmutować i być jeszcze bardziej niebezpieczny.

Naukowcy podzieleni ws. nowej grypy A/H1N1
Źródło zdjęć: © AFP

17.09.2009 | aktual.: 17.09.2009 12:17

Zdaniem amerykańskiego eksperta, liczba śmiertelnych przypadków grypy A/H1N1 jest niższa niż zakładano wcześniej i może być porównywana ze średnią roczną liczbą zgonów z powodu sezonowej grypy. Co szczególnie ważne, ma także wyjątkowo łagodny przebieg u dzieci - twierdzi Lipsitch.

W przypadku sezonowej grypy śmiertelność wynosi 0,1% - co roku na świecie umiera na nią jednak aż 250-500 tys. ludzi. Z zapowiedzi, opublikowanych przez francuski instytut ds. zdrowia publicznego wynika natomiast, że w przypadku grypy A/H1N1 śmiertelność może wynieść 0,4% we wszystkich grupach wiekowych. Lipsitch uważa jednak, że skala śmiertelności jak do tej pory nie przekroczyła 0,007%. Stąd też wyciąga wniosek, że pandemia A/H1N1 będzie miała łagodny przebieg.

Opinii Lipsitcha nie podzielają jednak inni eksperci. Agencja Associated Press cytuje stanowisko Jeffreya Duchina z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, który ostrzegł, że pandemia może mieć daleko idące skutki dla lokalnych społeczności ze względu na bardzo dużą liczbę zachorowań.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na całym świecie zachorowało na nową grypę co najmniej 209 438 ludzi, co najmniej 2185 chorych zmarło, przy czym najwięcej zgonów - 1876 - przypada na Amerykę Północną, gdzie choroba pojawiła się pod koniec marca i gdzie zachorowało na nią 110 113 osób. W Europie - według WHO - wirus A/H1N1 stał się przyczyną zachorowania co najmniej 42 557 ludzi i śmierci - 85.

Eksperci WHO obawiają się, że wirus może się zmutować i przekształcić w bardziej śmiercionośną odmianę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)