Naukowcy o Walentynkach
Zdaniem prof. Janusza Czapińskiego,
psychologa z UW, walentynki to "dobre święto, które nie narusza
żadnych polskich tradycji". Socjolog z UW dr Mirosław Peczak
uważa, że walentynki wpisały się w kalendarz świąt typowo
komercyjnych, bowiem nie wiążą się z rodzimą tradycją.
13.02.2004 | aktual.: 13.02.2004 14:09
_ "Niewątpliwie wśród nastolatków i dwudziestolatków jest niezwykły apetyt na okazje do wyrażenia swoich pozytywnych uczuć"_ - powiedział prof. Czapiński. Uważa on, że święto to - mimo że zapożyczone - nie narusza żadnych polskich tradycji. "Mocna tradycja obroni się przed wszelką inwazją i przystosuje dobre pomysły, które płyną z zagranicy. To jest dobry pomysł" - powiedział.
_ "Takie święto jest okazją do tego, by eksplodować na widok ukochanej osoby i się z tym nie kryć, także publicznie. Walentynki uczą wyrażania uczuć"_ - ocenił Czapiński.
Jego zdaniem moda na walentynki spowodowana jest tym, że widząc dookoła siebie same nieszczęścia, dramaty i kłótnie, nabieramy większej ochoty na to, by w naszym otoczeniu wydarzyło się coś pozytywnego. "Walentynki są pretekstem, żeby powiedzieć, że nie jest do końca tak źle, bo wśród najbliższych nie dzieje się nic złego, a dużo dobrego" - dodał.
Dr Mirosław Pęczak z Instytutu Dziennikarstwa UW uważa, że walentynki to święto typowo komercyjne. Świetnie pasuje do komercyjnego modelu kultury oraz wywołuje przyjemne konotacje. Stąd rosnąca popularność walentynek.
_ "Za gestami w postaci prezentów czy zaproszeń na wspólny wieczór rzadko jednak idzie zmiana zachowań"_ - powiedział. Jego zdaniem, można tu dostrzec analogię do Dnia Kobiet.
_ "Świętujemy 14 lutego, bo ulegamy presji wywieranej przez producentów gadżetów i środków masowego przekazu. To media spopularyzowały walentynki, tam pokazano je po raz pierwszy"_ - zauważa dr Pęczak.
Wśród osób starszych opinie na temat Dnia św. Walentego są podzielone. "Jeśli dla kogoś ważna jest polska tożsamość narodowa, to będzie przeciw" - mówi socjolog. - "Wszelkie zaś próby wprowadzania typowo rodzimych elementów - a były takie w zeszłym roku - są z góry skazane są na niepowodzenie" - uważa Pęczak.(iza)