Naukowcy chcą zbadać serce Chopina
Naukowcy z wrocławskiej Akademii Medycznej chcą zabezpieczyć serce Fryderyka Chopina przed zniszczeniem
oraz przeprowadzić analizę kodu DNA polskiego pianisty.
Serce kompozytora spoczywa w warszawskim kościele Świętego Krzyża.
Jak powiedział prof. Tadeusz Dobosz z Zakładu Medycyny Sądowej AM, analiza DNA ma odpowiedzieć m.in. na pytanie, jaka choroba była przyczyną śmierci wielkiego kompozytora. Uważam, że jesteśmy mu to winni. Informacje o jego śmierci na gruźlicę mają charakter legendy i nigdy nie zostały potwierdzone naukowo - podkreślił Dobosz.
Według naukowca, rację mogą mieć ci, którzy uważają, że Chopin chorował nie na gruźlicę, lecz na mukowiscydozę. Jego starsza siostra zmarła na skutek problemów płucnych, być może była to właśnie mukowiscydoza. Jest to choroba genetyczna, więc i Chopin mógł na nią chorować - mówił Dobosz.
Zespół prof. Dobosza chce zbadać serce, ponieważ cmentarz Pere Lachaise w Paryżu, gdzie pochowany jest Chopin, leży na glebie o kwaśnym odczynie i "po odkopaniu zwłok mogłoby się okazać, że nie ma już czego badać".
Ponadto konserwacja serca Chopina jest, w opinii profesora, konieczna, gdyż może się ono "rozpaść lub wyschnąć". Chcemy, by zostało ono zachowane dla następnych pokoleń - podkreślił Dobosz.
Naukowcy chcą również przeprowadzić tomografię komputerową serca artysty. Być może dzięki niej dowiemy się o Chopinie czegoś nowego - powiedział naukowiec.
Koszt przeprowadzenia badań może wynieść od 15 do 50 tys. złotych.
Wniosek w sprawie badań wraz z prośbą o ich dofinansowanie ma trafić do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jeszcze w kwietniu. Jeśli zostanie on rozpatrzony pozytywnie, naukowcy rozpoczną badania najprawdopodobniej na przełomie 2008 i 2009 r.