Nauczycielka okradła swoich uczniów
Nauczycielka z gimnazjum w Jerzmankach przywłaszczyła sobie 36 tys. zł uzbierane przez dzieci na wycieczkę do Hiszpanii. Sprawą zajmuje się już prokuratura i policja.
20.10.2009 | aktual.: 20.10.2009 11:04
To miała być podróż życia. Spełnienie marzeń. Wyjazd do słonecznej Hiszpanii był zaplanowany 16 września. Przygotowywała go pani Ela, nauczycielka z 30-letnim stażem pracy. Zawsze sumienna, miła i godna zaufania. Każdy, kto chciał pojechać, musiał jej wpłacić 980 zł i 40 euro. Chciało 22 gimnazjalistów i 12 dzieci z pobliskiej szkoły podstawowej. Gdy nadeszła data wyjazdu, okazało się, że żadnej wycieczki nie będzie.
- Pani Ela przywłaszczyła sobie pieniądze - mówi mama Arka, gimnazjalisty, który na wycieczkę miał pojechać. - To dla nas szok. No i niemała strata, to ponad tysiąc zł - zaznacza. Zszokowani są rodzice i uczniowie, zszokowani i zasmuceni są nauczyciele. Anna Kotlarek, z-ca dyrektora szkoły, nie chce w ogóle o tym rozmawiać. Renata Mikołajów, dyrektor gimnazjum, przyznaje ze smutkiem. - To bardzo przykra sprawa, o której musieliśmy powiadomić odpowiednie organy, bo chodzi o duże pieniądze.
Dyrekcja szkoły zorganizowała zebranie z rodzicami, podczas którego wspólnie zastanawiano się co dalej robić. Była też rodzina pani Eli, która zobowiązała się zwrócić wszystkim rodzicom pieniądze. Kolejne spotkanie ma się odbyć 4 listopada. - Mam nadzieję, że dowiemy się wtedy, czy uda się spełnić tę obietnicę - mówi dyrektorka.
- Nie wiemy, co się stało. Ta pani to wieloletni i doświadczony pedagog, autorytet - mówi Marek Wolanin, naczelnik wydziału oświaty, który nadzoruje gminne szkoły. - Chcielibyśmy gorąco przeprosić wszystkich poszkodowanych rodziców i dzieci. Wierzymy, że pieniądze już wkrótce zostaną im zwrócone - dodaje.
Sprawą zajmuje się prokuratura i policja. Nauczycielce za przywłaszczenia pieniędzy grozi do trzech lat więzienia. W szkole już nie pracuje. Przeszła na emeryturę.