Trwa ładowanie...
08-01-2010 06:10

Nauczyciele tej szkoły dobrowolnie obniżyli swoje pensje

Nauczyciele z Sakowa w pow. poddębickim, gdzie jest jedna z najmniejszych szkół w Polsce, postanowili obniżyć swoje pensje, żeby uratować szkołę.

Nauczyciele tej szkoły dobrowolnie obniżyli swoje pensjeŹródło: WP.PL
dpwbpuk
dpwbpuk

Sakowska podstawówka, którą prowadzi Stowarzyszenia Rodzin Katolickich we Włocławku, utrzymuje się ze skromnej, ministerialnej subwencji, która idzie za uczniem, a w maleńkim Sakowie uczniów jest tylko 18.

Propozycja nauczycieli zaskoczyła nawet samą dyrektorkę.

- U nas zarobki zawsze były bardzo niskie - przyznaje Anna Fabiańczyk. - Nauczyciele dostają do ręki 600 - 700 zł. I to z dodatkowymi godzinami. Teraz zdecydowali, że chcą pracować choćby za symboliczną kwotę. We wrześniu 2011 r. przypada 10. rocznica istnienia naszej szkoły pod egidą stowarzyszenia. Nauczyciele doszli do wniosku, że byłoby szkoda, gdybyśmy nie dotrwali do tego jubileuszu!

Czy to się uda? Dyrektorka szkoły uważnie kalkuluje budżet, licząc się z każdym groszem. Największym obciążeniem jest ogrzewanie. Szkoła, jeszcze w czasach, kiedy była gminną, została podłączona do kotłowni olejowej. Jeśli znalazłby się sponsor na choćby jedno tankowanie, to byt placówki na kolejny rok zostałby uratowany.

dpwbpuk

- Wszyscy też liczymy na jakieś odpisy z jednego procenta podatku - mówi pani Anna. - Nie są to duże kwoty, ale dla nas każda taka złotówka może okazać się na wagę przetrwania.

Szkoła w Sakowie już przed dekadą przeżywała trudny okres. Wtedy radni, szukając oszczędności w gminnym budżecie, postanowili zlikwidować podstawówkę.

Uratowało ją stowarzyszenie, które zgodziło się poprowadzić szkołę. Ogromne zasługi miał w tym ks. Marian Kilichowski, proboszcz parafii w Dzierżawach, na terenie której jest szkoła w Sakowie.

Nauczyciele od początku wiedzieli, że zarobią mniej niż ich koledzy z innych szkół. Mimo że podstawowym warunkiem była rezygnacja z korzystnych zapisów Karty nauczyciela, chętnych do pracy nie zabrakło. Pedagodzy z Sakowa zostali na gołej pensji. Dewizą ich pracy stały się słowa ich kapłana, wypowiedziane 2 września 2001 r.

dpwbpuk

- Najtrudniej jest pokonać samego siebie - swoje słabości. Musicie więc mieć coś z orłów. Serce i orli wzrok - mówił ks. Kilichowski.

I od prawie dekady nauczyciele z Sakowa wzorem Siłaczki z noweli Stefana Żeromskiego nie zrażają się przeciwnościami losu. W tym czasie połowa uczniów opuściła szkołę ze świadectwami z czerwonym paskiem. Martyna Przybylska, jedna z absolwentek, na egzaminie gimnazjalnym jako jedyna w gminie otrzymała maksymalną liczbę punktów. Wizytator dał uczniom do wypełnienia anonimową ankietę. Oto co napisali o swojej szkole: "Panuje tu rodzinna atmosfera", "Uczniowie są zauważeni", "To najważniejsze miejsce, na którym mi zależy".

dpwbpuk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dpwbpuk
Więcej tematów