Nauczyciele nie przebierają w słowach
Sterta bluzgów, obelg w Internecie, już nikogo nie dziwi. I choć przodują w tym nastolatki, to niewybredny język nieobcy jest także użytkownikom stron dla nauczycieli, donosi "Metro".
04.01.2010 | aktual.: 04.01.2010 10:40
Wystarczy poczytać forum "Głosu Nauczycielskiego", największego tygodnika branżowego (wydawanego od 1917 roku). Podwyżki dla pedagogów internautka "ala" podsumowała: "skur...o i kure...wo!". - To nie pomyłka, to polityka. Wiedzą, jaką grupę zawodową da się wydymać - dodaje "aurum". "Bolek1" wieść o tym, że nauczyciele będą pracować dłużej, kwituje "chyba w kiblu, jako dziadki klozetowe".
W rozmowach nauczycieli roi się też od błędów: internautka "Beta" nie może "uwieżyć", że zmienią się przepisy emerytalne, choć w świętokrzyskim, "z kąd" pochodzi, sytuacja na rynku pracy jest taka trudna.
Podobne kwiatki można znaleźć, przeglądając temat "Przykre życiowe sprawy nauczycieli" na forum organizacji pozarządowych Ngo.pl. "Misza" o dodatkowej godzinie, którą od tego roku muszą przepracowywać nauczyciele: Nic nie robię z dodatkową godziną (...). Wykażę, że przepracowuję 40 godzin w tygodniu i wszyscy mogą mnie w d... pocałować. Marek Jaworski (jako jedyny podpisał się imieniem i nazwiskiem, a nie nickiem) twierdzi, że Karta nauczyciela promuje "przydupasów dyrektora, donosicieli i miernotę", a MEN "ma ludzi w d...".
- Kiedy zdarza mi się zwrócić uwagę młodzieży na słownictwo, jakim się posługuje, to otrzymuję odpowiedź: proszę przeczytać, jakich słów używają nauczyciele na forach internetowych - pisze nauczycielka Ela.