Nauczyciele nie mają pojęcia jak pomóc swoim uczniom
W 14-letnia uczennica gimnazjum w Bochni popełniła samobójstwo, tego samego dnia 12-letnia Sandra z Przeciszowa wyskoczyła z okna szkoły na II piętrze. Nauczyciele nie mają pojęcia, jak pomóc swoim uczniom z zaburzeniami emocjonalnymi i psychicznymi. Co więcej, zdaniem ekspertów, nie są zainteresowani szkoleniami na ten temat - zauważa "Dziennik Polski".
26.11.2007 | aktual.: 26.11.2007 01:26
W ubiegłym roku szkolnym w Małopolsce życie odebrało sobie 5 uczniów. Kolejni czterej podjęli nieudane próby samobójcze. W Polsce statystyczny uczeń, który popełnia samobójstwo ma 12 lat. Właśnie tyle, ile Sandra ze szkoły podstawowej w Przeciszowie.
Bardzo niepokojące jest drastyczne obniżenie wieku osób, które usiłują targnąć się na własne życie - mówi Ewa Domagalska-Kurdziel, pedagog, dyrektor XXXIV LO w Zespole Szkół Specjalnych nr 2 w Krakowie i członek Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Jeszcze do niedawna tak poważne kryzysy emocjonalne dotyczyły głównie 15-16-latków. Teraz problemy mają już 12-letnie dzieci - dodaje.
Jak twierdzi Ewa Domagalska-Kurdziel, nauczyciele nie potrafią radzić sobie z tymi problemami. Co więcej, wcale nie chcą zgłębiać tej wiedzy. Na początku tego roku nasza szkoła rozpoczęła realizację projektu dla nauczycieli z całej Małopolski "Wiedza zmniejsza lęk - zdrowie psychiczne w szkole - profilaktyka zaburzeń" - mówi dyrektorka. W jego ramach szkoła zaproponowała pomoc w przygotowaniu scenariuszy przykładowych lekcji, konsultacje z psychiatrami, psychologami czy pedagogami specjalnymi, pracującymi z młodzieżą z zaburzeniami psychicznymi. Wszystko gratis.
Odzew był niewielki. Chęć skorzystania z naszej wiedzy zgłosiło zaledwie kilku nauczycieli. Nauczyciele nie chcą o tym rozmawiać, boją się samego słowa psychiatria - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Domagalska-Kurdziel.
Z pomocą nauczycielom przyszło ostatnio Ministerstwo Edukacji Narodowej. Niemal do wszystkich szkół, za pośrednictwem kuratoriów oświaty, dotarły poradniki zatytułowane "Jak zapobiegać samobójstwom". Wydano je w nakładzie około 30 tys. egzemplarzy. Do Małopolskich szkół trafiło 2,5 tys. broszur. Specjaliści są nastawieni sceptycznie do pomysłu MEN. Trudno jest rozpoznać, że dziecko rzeczywiście ma jakieś problemy i chce popełnić samobójstwo. Do tego potrzebna jest ugruntowana wiedza, a nie taka, którą można znaleźć w poradniku - twierdzi Ewa Domagalska-Kurdziel.
W małopolskim kuratorium oświaty publikacja nie wywołała entuzjazmu. Brakuje mi w tej broszurze odpowiedzi na pytanie, jak radzić sobie z tym problem. Myślę, że więcej dobrego zrobiłyby szkolenia z tego zakresu dla nauczycieli, ale także rodziców - uważa Henryk Szostak, wizytator z małopolskiego kuratorium oświaty. (PAP)