Nauczyciele dołączyli do pielęgniarek przed kancelarią premiera
Grupa 80 nauczycieli dołączyła około południa do protestu, trwającego przed kancelarią premiera.
Według policji, w tej chwili w namiotowym miasteczku przed
kancelaria przebywa około 650 osób, organizatorzy twierdzą, że
jest ich ponad 1000.
27.06.2007 | aktual.: 27.06.2007 13:15
Jak powiedział prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz, nauczyciele będą przychodzić przed kancelarię dopóki będzie trwał protest pielęgniarek.
Przez cały czas wspieramy nasze koleżanki, codziennie przybywają tu grupy z różnych stron kraju, przywozimy im jedzenie i rzeczy niezbędne do trwania w tych warunkach. Będziemy tu dotąd, aż rząd nie spełni postulatów pielęgniarek - powiedział Broniarz.
Rano liczba osób protestujących przed kancelarią premiera była mniejsza niż we wtorek. Według szacunków dziennikarzy, przed siedzibą szefa rządu we wtorek było ich ok. 500, a w środę rano protestowało ok. 300 osób. Te informacje potwierdza policja.
Pielęgniarki tłumaczyły dziennikarzom, że część ich koleżanek "wystraszyła się" deszczu i zimna. Mówiły też, że nie bez znaczenia był fakt, iż we wtorek kancelarię premiera opuściły cztery pielęgniarki, które protestowały tam od ośmiu dni.
Na pytanie, czy w środę jest możliwe zakończenie protestu, Grażyna Gaj z zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) odpowiedziała, że "wszystko zależy od dzisiejszych rozmów z premierem".
W miasteczku namiotowym od wtorku prowadzi głodówkę pięć osób. Jak poinformowała Gaj, są one pod stałą opieką lekarza, a ich stan jest dobry. Poinformowała ponadto, że w ciągu najbliższych godzin do prowadzących głodówkę ma dołączyć kolejna osoba.
O godz. 18 związki zawodowe służby zdrowia, w tym m.in. lekarzy i pielęgniarek, spotkają się z premierem Jarosławem Kaczyńskim w Centrum "Dialog". Wcześniej Zarząd Krajowy OZZPiP ma opracować plan dalszych działań.