Nauczyciel pobił się z uczniami. Jest wyrok
Sąd Rejonowy w Kolbuszowej skazał nauczyciela Bartłomieja D. na sześć miesięcy pracy społecznej za naruszenie nietykalności cielesnej dwóch uczniów. Wyrok zapadł w trybie nakazowym i jest już prawomocny.
Co musisz wiedzieć?
- Bartłomiej D., nauczyciel z Kolbuszowej, został skazany na sześć miesięcy ograniczenia wolności za naruszenie nietykalności cielesnej uczniów.
- Nauczyciel musi zapłacić każdemu z poszkodowanych uczniów po 1 tys. złotych.
- Sprawą zajmuje się Komisja Dyscyplinarna, a nauczyciel został zawieszony w obowiązkach.
Za naruszenie nietykalności cielesnej dwóch uczniów nauczyciel został skazany na sześć miesięcy nieodpłatnej pracy na cele społęczne. Pod nadzorem kuratora będzie musiał przepracować społecznie 24 godziny miesięcznie - podaje "Gazeta Wyborcza".
W styczniu w Zespole Szkół Technicznych w Kolbuszowej doszło do bójki między nauczycielem Bartłomiejem D. a uczniami. Zdarzenie miało miejsce podczas lekcji religii, co uczniowie nagrali na telefonach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stanął na torach kolejowych. Wypadek w Grodzisku Wielkopolskim
Na filmach widać, jak nauczyciel wchodzi do klasy za uczniem, a następnie dochodzi do przepychanki. Mimo obecności księdza katechety, który próbował uspokoić sytuację, konflikt eskalował. Na nagraniach nie widać, co dokładnie doprowadziło do sprzeczki.
Miał problemy z kontrolowaniem agresji
Bartłomiej D. już wcześniej miał problemy z kontrolowaniem agresji. Uczniowie wielokrotnie rejestrowali jego kontrowersyjne zachowania, np. jak zjeżdżał rowerem po szkolnych schodach.
Po incydencie na lekcji religii, dyrektorka szkoły zawiesiła nauczyciela i zgłosiła sprawę do rzecznika dyscyplinarnego.
Po wyroku sądu, sprawą Bartłomieja D. zajmie się komisja dyscyplinarna. Może otrzymać naganę, zwolnienie z pracy, a nawet wydalenie z zawodu.
Po incydencie, kuratorium wydało zalecenia dla dyrektora szkoły, aby poprawić skuteczność programu wychowawczo-profilaktycznego. Szkoła musi teraz wdrożyć zmiany, które zapobiegną podobnym sytuacjom w przyszłości.
Czytaj więcej:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"