Nauczyciel-hultaj
Z każdą wiadomością napływającą z toruńskiego technikum staje się coraz jaśniejsze, że bohaterami opisywanych wydarzeń nie są ani młodociani przestępcy, ani ich ofiara. W centrum uwagi znajdują się obojętni świadkowie, których można posądzić o współuczestnictwo w zadawanym angliście gwałcie - pisze "Tygodnik Powszechny".
24.09.2003 | aktual.: 24.09.2003 08:17
Najbardziej poruszają nas takie właśnie dylematy. Katem czy ofiarą jesteśmy rzadko, a współwinnym widzem, prowadzącym obserwację z bezpiecznej odległości, często.
"Mamusie i tatusiowie oglądali film o dręczeniu profesora. Nie wiemy, czy upomnieli swoje pociechy. Wiemy, że jak dotąd nie uznali za stosowne zadośćuczynić pokrzywdzonemu nauczycielowi. Niektórzy udali się do dyrekcji. Grono pedagogiczne jednak, choć gorliwie zaprzecza, umyło ręce. Znam szkołę i wiem, że gdy ktoś nie radzi sobie tak, jak nie radził sobie anglista, wie o tym i pokój nauczycielski, i wszystkie szkolne korytarze" - twierdzi w "TP" Aleksander Pawlicki.
"Rodzice i nauczyciele, przerzucając się odpowiedzialnością, zgadzają się w jednym: nieudacznik sam sobie winien. Gorzej: obrzydliwą nieudolnością sprowokował dzieciaki" - pisze Pawlicki
Mit szkoły, która ma uczyć i wychowywać upada. W obecnych czasach szkoła powinna raczej ułatwić karierę: otworzyć drogę na przyszłościowe studia, a w konsekwencji pomóc w znalezieniu dobrej pracy. Ucieczka od wychowania stała się, dzięki sprawie toruńskiej, przedmiotem powszechnego zainteresowania. Zanim szkoła zniknie z pierwszych stron gazet i nauczyciele wrócą do swoich spraw, powinni się sobie dobrze przyjrzeć. Kim są jako wychowawcy? - pyta Pawlicki.
"Nie bardziej niż wszyscy inni nie rozumiemy świata, zmieniającego się szybciej niż możemy go opisać. Z tą niewiedzą idziemy do uczniów, ale nie przyznajemy się do ignorancji. Jesteśmy aż nazbyt podobni do naszych wychowanków - frustrujemy się otaczającą nas rzeczywistością, zamykamy w sobie, reagujemy agresją. Jesteśmy sami - rodzice nie mają czasu na współpracę ze szkołą, szkoła nie ma pieniędzy na psychologów. Brak nam charakteru, cenimy święty spokój. Tworzymy wasze jutro" - puentuje Pawlicki, też nauczyciel, w "TP".