Nastolatek zabity na wyprzedaży - walczył o buty?
Do tragicznego zdarzenia doszło podczas wielkich wyprzedaży, jakie co roku odbywają się dzień po świętach Bożego Narodzenia w Londynie. W czasie przepychanki w sklepie obuwniczym zasztyletowany został 18-latek. Według policji, otrzymał cios nożem prosto w serce - podają brytyjskie media.
27.12.2011 | aktual.: 28.12.2011 10:10
Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowego szczytu w najbardziej ruchliwym centrum Londynu - na Oxford Street. Wszystko działo się na oczach setek osób, które wybrały się na poświąteczne zakupy.
Według relacji świadków, w sklepie obuwniczym doszło do awantury między kilkoma młodymi mężczyznami, którzy najprawdopodobniej kłócili się o buty. Policja dopuszcza także teorię, według której mężczyźni to członkowie gangu, którzy sprzeczali się o skradziony wcześniej łup.
Jak zeznali przesłuchiwani przez policję świadkowie szamotaniny, w pewnym momencie 18-letni Seydou Diarrassouba upadł na ziemię, mocno krwawiąc z klatki piersiowej.
Bardzo szybko na miejscu znaleźli się sanitariusze, którzy zaczęli opatrywać rannego nastolatka. Niestety ich zabiegi okazały się bezskuteczne i ugodzony nożem prosto w serce 18-latek zmarł.
Wszystko działo się na oczach wielu kupujących, z których mnóstwo nagrywało zdarzenie telefonami komórkowymi. Przybyli na miejsce policjanci mieli problemy z przedostaniem się na miejsce zbrodni, ponieważ tłum gapiów był tak gęsty, że nie dało się przejść.
Tymczasem, gdy okazało się, że w celu przeprowadzenia czynności śledczych policja musiała zamknąć część Oxford Street i okoliczne sklepy, nie obyło się bez protestów oburzonych ludzi, którzy wybrali się na zakupy i chcieli zrealizować ten zamiar, niezależnie od tego, że w pobliżu doszło do tragedii. Według świadków, zamieszanie w pewnym momencie zaczęło się przeradzać już w zamieszki podobne do tych, jakie miały miejsce w Londynie w sierpniu.
Policjantom jednak udało się opanować sytuację i zamknąć konieczny fragment ulicy, który z powrotem otwarto dopiero dzień później. W związku z zabójstwem zatrzymano na razie 11 osób. Scotland Yard zaapelował także do świadków wydarzenia, którzy nagrali sytuację telefonami komórkowymi, aby przekazywali nagrania policji.
Wciąż trwa wyjaśnianie okoliczności tragedii.