Nastolatek wysadził się w meczecie - 43 zabitych
Co najmniej 43 osoby zginęły, a 100 zostało rannych, w następstwie wybuchu w meczecie w Dżamrud, na północnym zachodzie Pakistanu - podały lokalne media. Według świadków, był to atak samobójczy.
Jak podaje na swojej stronie internetowej "The Express Tribune", zamachowiec-samobójca, który wysadził się w meczecie, miał około 15-16 lat. Śledczy ujawnili, że bomba wypełniona była metalowymi kulkami, które raniły wielu ludzi. Podczas wybuchu w modłach uczestniczyło około 400 osób.
- Ktokolwiek to zrobił w świętym miesiącu ramadanu nie może być muzułmaninem - powiedział 21-letni Salem Chan, który ucierpiał, gdy ludzie w panice rzucili się do ucieczki i go przewrócili.
Agencja Associated Press pisze jednak, że islamscy bojownicy, tacy jak pakistańscy talibowie, nierzadko wybierają meczety jako cel swych ataków, zwłaszcza gdy są przekonani, że w świątyni znajdują się ci, których uważają za wrogów, czyli żołnierze.
Według dziennika, który powołuje się na przedstawiciela władz dystryktu, podczas ataku zginęło 40 osób, a około 100 jest rannych. Liczba ofiar może jednak jeszcze wzrosnąć. Xinhua pisze o 50 ofiarach śmiertelnych. Eksplozja poważnie uszkodziła budynek.
Nikt nie przyznał się do ataku
Do wybuchu doszło w regionie plemiennym Chajber na granicy z Afganistanem, gdzie od wielu lat bardzo aktywni są talibscy bojownicy. Jednak do zamachu w Dżamrud na razie nikt się nie przyznał.
Pod naciskiem amerykańskiego sojusznika - jak pisze AFP - armia pakistańska przeprowadziła wiele operacji przeciwko rebeliantom i mimo spadku liczby zamachów w roku 2011, akty przemocy nie ustały.
Wiele zamachów jest przypisywanych organizacji pakistańskich talibów Tehrik-e-Taliban Pakistan (Talibski Ruch Pakistanu - TTP). W 2007 roku organizacja ta wypowiedziała świętą wojnę rządowi pakistańskiemu, by ukarać go za sojusz z USA.