Nastąpił znaczny rozkład szczątków gen. Sikorskiego
Podczas wstępnych oględzin w Zakładzie
Medycyny Sądowej w Krakowie odsłonięto głowę i tułów
gen. Władysława Sikorskiego. Jego szczątki są nadal zmumifikowane,
ale nastąpił ich znaczny rozkład.
Generał był pochowany w podwójnej trumnie - metalowej, zamkniętej w drewnianej. Po otwarciu obu okazało się, że na dnie metalowej trumny znajdował się worek, którego poły częściowo przykrywały owinięte w wojskowy koc zwłoki Sikorskiego.
Odsłonięte szczątki miały bardzo ciemny kolor i na pierwszy rzut oka były bardzo wilgotne. Głowa generała był zwrócona w prawą stronę. Zachowały się pozostałości ubrania. Koc rozwinięto tylko w części ze względu na planowane później badania radiologiczne.
Oględziny odbyły się w obecności prowadzących śledztwo prokuratorów katowickiego IPN. W badaniu szczątków bezpośrednio uczestniczyło kilkanaście osób z Zakładu Medycyny Sądowej, Instytutu Ekspertyz Sądowych i Zakładu Radiologii Collegium Medicum UJ.
- Z informacji, jakie mieliśmy wcześniej wynikało, że zwłoki są zmumifikowane, suche. Natomiast to, co teraz widzimy, wskazuje na to, iż środowisko było dużo bardziej wilgotne niż wcześniej w Anglii. Postąpił dalej rozkład zwłok - powiedział dr Tomasz Konopka z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ. - Na razie wiemy tylko, że jest to ciało mężczyzny - zastrzegł.
Naczelnik pionu śledczego IPN w Katowicach prok. Ewa Koj podkreśliła, że są to bardzo wstępne oględziny. - Na ich podstawie nie można ocenić rozmiaru obrażeń - zaznaczyła prok. Koj. Dodała, że zrobiono to m.in. po to, aby okazać szczątki rodzinie generała.
Na wstępie lekarze pobrali próbki do badań bakteriologicznych i mykologicznych. Było to możliwe jedynie tuż po otwarciu trumny, zanim doszło do zakażenia bakteriami z powietrza. Ze względu na bezpieczeństwo osób uczestniczących w badaniach, zrobiono to w minimalnym składzie lekarskim.
Szczątki generała zobaczyły najpierw wnuczka jego siostry i córka pułkownika Andrzeja Mareckiego, który zginął razem z Sikorskim w katastrofie nad Gibraltarem. Potem do sali sekcyjnej wpuszczono także Tadeusza Szumowskiego, ambasadora RP w Dublinie, który w 1993 r. będąc zastępcą ambasadora w Wielkiej Brytanii, uczestniczył w ekshumacji szczątków generała w Newark oraz przedstawicieli wojska: gen. dyw. Edwarda Gruszkę, dowódcę 2 Korpusu Zmechanizowanego i gen. bryg. Andrzeja Knapa, dowódcę 6. Brygady Desantowo-Szturmowej.
Wnuczka siostry gen. Sikorskiego, Ewa Wojtasik, powiedziała jedynie, że teraz czeka na wyniki badań. Teresa Ciesielska, córka płk. Andrzeja Mareckiego podkreśliła, że chciała uczestniczyć w oględzinach, bo jej ojciec i gen. Sikorski zginęli razem. - To tak jak rodzina. Mój ojciec całe życie był związany z gen. Sikorskim - mówiła. Jak powiedział dziennikarzom ambasador Szumowski, kiedy przed 15 laty wyjęto generała z trumny, można było całkowicie rozłożyć koc, którym był on owinięty, a na ciele widać było białą bieliznę. - Teraz koc jest wilgotny i bardzo mocno zespolony z ciałem. To nadal jest mumia, a nie szkielet, ale w znacznie bardziej mokrym stanie - ocenił Szumowski.
- Odnoszę wrażenie, że są to te same zwłoki, które widziałem 15 lat temu w Newark - zaznaczył ambasador. Jak zastrzegł jednak, z tą różnicą, że wówczas głowa generał leżała prosto w stosunku do tułowia, a teraz jest ona lekko skrzywiona, co mogło nastąpić przy przekładaniu ciała z trumny lub przy transporcie. - Szczątki mają inny kolor, znacznie ciemniejszy. Włosy są też ciemniejsze, wtedy były bardziej siwe czy siwo-brązowe. Twarz była dużo lepiej zachowana - powiedział Szumowski.
Zdaniem ambasadora, niewiele wskazuje na to, że katastrofa, w której zginął Sikorski, nie była wypadkiem. - Moim zdaniem, to był wypadek. I ta ekshumacja nie da odpowiedzi na pytanie, kto za tą śmiercią stoi. Czy los, który spowodował, że w pewnym momencie samolot runął do morza, czy też - co się słyszy i czyta - stały za tym jakieś siły tajemne - uznał Szumowski. - Ekshumacja wykaże jak zginął - podsumował.
Obecny przy oględzinach dyrektor katowickiego oddziału IPN Andrzej Drogoń powiedział w TVN24, że nie widział śladów po kuli w czaszce generała.
Wieczorem szczątki generała zostaną przewiezione do Zakładu Radiologii Collegium Medicum UJ, a w nocy w Zakładzie Medycyny Sądowej zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Specjaliści szukać będą śladów ewentualnych obrażeń i wyjaśniać mechanizm ich powstania, by określić przyczynę śmierci gen. Sikorskiego. Dokonane zostaną także oględziny odzieży.
Specjaliści będą poszukiwać m.in. złamań, urazów i uszkodzeń kości oraz obrażeń wewnętrznych. - Będzie to kluczowe dla ustalenia przyczyn śmierci generała - mówiła kierownik Katedry Medycyny Sądowej CM UJ prof. Małgorzata Kłys.
Twarz generała ma być odtworzona na podstawie tomografii komputerowej jego czaszki. Eksperci przeprowadzą identyfikację genetyczną i analizę toksykologiczną. Badania zakończą się do środy, ale na ich wyniki trzeba będzie poczekać od kilku do kilkunastu tygodni.