Nasi w niemieckich wyborach do europarlamentu
Coraz większe polityczne znaczenie mają w niemieckich wyborach do Parlamentu Europejskiego polscy kandydaci. Zbliżające się wielkimi krokami europejskie wybory pobudzają do działania nie tylko ekstremistów z NPD, którzy rozwieszają w przygranicznym Görlitz nienawistne wobec Polaków plakaty wyborcze.
28.05.2009 16:38
Po drugiej stronie tej huśtawki, choć z niewspółmiernie słabymi siłami, znajduje się trójka kandydatów z Polski, którzy w Niemczech osiedlili się i/lub założyli firmy.
Należy do nich Jarosław Winczorek, który po ustatkowaniu się w meklemburskim Passewalk postanowił zrobić coś dla społeczności. Celem nadrzędnym jest, podobnie u całej trójki polskich kandydatów, dać odpór prawicowym ekstremistom ale i zadbać o wizerunek Polaków w tym, jakby nie patrzeć, nie do końca przyjaznym otoczeniu. Jak mówi, chce zerwać ze stereotypem Polaka trudniącego się przemytem czy kradzieżą, tworząc w niemieckim miasteczku miejsca pracy i zabiegając o dobre relacje sąsiedzkie z tubylcami. Pierwsze już mu się udało - jego firma z branży metalowej zatrudnia jedenastu pracowników stąd. Na drugie wciąż pracuje.
Bez zmian, największym skupiskiem Polaków w Niemczech jest miejscowość Löcknitz, także w landzie Meklemburgia. Stamtąd do Parlamentu Europejskiego kandydują dwie Polki; Dorota Siuda-Pankau i Katarzyna Werth. Zadanie jest trudne; z ulicznymi reklamówkami wyborczymi partia NPD jest bezdyskusyjnym numerem jeden. Na każdym kroku jakiś kategoryczny postulat z zamknięciem niemiecko-polskiej granicy włącznie. A może przede wszystkim z takim właśnie? Tak czy owak, obie panie postawiły sobie za cel walkę ze stereotypami, ale angażują się także w lokalne pomysły infrastrukturalne.
I tak pani Dorota walczy o utrzymaniu przy życiu polsko-niemieckiego gimnazjum oraz rozbudowę przedszkola. Pani Katarzyna również nie próżnuje i chce się zaangażować w tworzenie możliwości edukacyjnych najmłodszym. Znając życie, wszystko pozostanie na poziomie pobożnych życzeń, ale trzeba przyznać, że polska obecność tutaj staje się coraz bardziej zauważalna. Do uwieńczonego sukcesem wysiłku kandydowania do PE brakuje jeszcze tylko współdziałania starszych mieszkańców okolicy, którym resentymenty antypolskie wciąż nie minęły.
Z Drezna dla polonia.wp.pl
Witold Horoch