Narodowemu Funduszowi Zdrowia grozi bankructwo
Narodowy Fundusz Zdrowia zbankrutuje, jeżeli będzie musiał szpitalom oddać pieniądze wypłacone w ramach tak zwanej "ustawy 203" - ostrzega Marek Piekarski, dyrektor katowickiego oddziału Funduszu. Wczorajsza decyzja krakowskiego sądu nakazująca Funduszowi zwrócić pieniądze za podwyżki dla pracowników jednemu z krakowskich szpitali była precedensem, na który zamierzają powoływać się również śląskie placówki.
25.07.2003 | aktual.: 25.07.2003 17:35
"W naszym szpitalu wypłaciliśmy pracownikom prawie 4 miliony złotych - cieszę się że właśnie taką decyzje podjął sąd w Krakowie" - uważa Waldemar Kobylczak, wicedyrektor Szpitala Urazowego w Piekarach Śląskich. Według Kobylczaka ten precedens powinien otworzyć szansę na zwrócenie przynajmniej częściowych wydatków szpitali związanych z "ustawą 203".
Dyrektor śląskiego oddziału narodowego Funduszu Marek Piekarski obawia się lawinowego wzrostu sądowych pozwów przeciwko Funduszowi. W tej chwili przeciwko funduszowi wystąpiły trzy szpitale - w Dąbrowie Górniczej, Gorzycach i Wodzisławiu Śląskim. "Dług szpitali sięga prawie 480 milionów. Fundusz w swoim budżecie takich pieniędzy nie ma" - podkreśla Piekarski.
Wprowadzona przed trzema laty ustawa nakazywała wypłatę 203 złotych podwyżki pracownikom szpitali. Nie precyzowała jednak skąd dyrekcje placówek mają wziąć pieniądze na wypłaty.