PolskaNarkotyki na parapecie

Narkotyki na parapecie

Uczniowie kupują zwykły pokarm dla papug,
wyłuskują z niego konopie, wsadzają do doniczki, dbają, podlewają,
a w szkole przechwalają się, czyja roślina jest dorodniejsza. W
komórkach noszą nawet ich zdjęcia, żeby pokazać kolegom! - o nowej
modzie wśród licealistów informuje "Nowy Dzień".

-_ Kiedy młody człowiek kupuje u mnie paczkę pokarmu dla papug, to nie przeprowadzam śledztwa, czy potrzebne mu są konopie, czy też chce nakarmić ptaka. To nie moja sprawa,_ mówi właściciel sklepu zoologicznego.

To nowa moda wśród licealistów. Nikt nie chce być gorszy i dlatego całymi klasami prowadzą uprawy. - Musiałem się dostosować, mówi 16-letni Marcin z Sosnowca, którego roślinka zajmuje honorowe miejsce na parapecie i jest jedną z większych na szkolnej liście rekordów - ma ok. 30 cm wysokości.

Biologiczna pasja, jaką nagle odkrył w sobie chłopak, nie zaniepokoiła jego rodziców. Są pewni, że nigdy nie sięgnie po narkotyki. Pozwalają mu więc na trzymanie konopi, ufając, że to chwilowy szpan. - Narkotyki w ogóle mnie nie ciągną, potwierdza Marcin. - W klasie też nikt nie ćpa. Po prostu byłem ciekawy, czy coś z tego wyrośnie. W uprawę zainwestował niewiele, bo zaledwie kilka złotych. Od 3 do 10 zł trzeba dać za porcję pokarmu dla papugi, dla której czarne ziarenka są prawdziwym rarytasem.

- W tych roślinach ilość substancji narkotycznych jest śladowa, ale samo posiadanie zielska ma fatalny wpływ na psychikę młodego człowieka i właśnie z psychologicznego punktu widzenia jest niepokojące, wyjaśnia Edward Brożek, terapeuta z chorzowskiego Ośrodka Terapii i Diagnostyki AIDS. - Dla wielu z tych ludzi może to być pierwszy szczebel do narkotykowego piekła. Mają w końcu dragi na wyciągnięcie ręki.

Z badań statystycznych przeprowadzonych na zlecenie ośrodka wynika, że aż 20% uczniów śląskich gimnazjów miało przynajmniej jeden kontakt z narkotykami. W kolejnej grupie wiekowej - licealistów - liczby są wręcz przerażające. Kontakt z narkotykami miało prawie 40% uczniów.

- Narkotyki uzyskuje się z dwumetrowych konopi. Takich mutantów na szczęście w domowych warunkach nie da się wyhodować - mówi Brożek. Nie wyklucza jednak, że młodzi ludzie mogą ze swych mikrych okazów robić np. skręty. Odlotu po nich nie będzie, ale może zostać nawyk i chęć, by sztachnąć się na serio. (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)