Napoleonka z rtęcią w środku
Prawdopodobnie rtęć odnalazł mieszkaniec Polic koło Szczecina w napoleonce. Ciastko kupił w jednym ze sklepów w centrum miasta.
O tym, co było w ciastku, natychmiast powiadomił Sanepid i policję. Do sklepu pojechali lekarze. Okazało się, że w innym ciastku także znajduje się metaliczna ciecz. Towar zabezpieczono.
Nieoficjalnie wiadomo, że pracownicy Sanepidu są pewni, że to, co odnaleziono w ciastku to rtęć. Na ten temat nikt nie chciał jednak rozmawiać z dziennikarzami. Oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Policach potwierdził jedynie, że trwa ustalanie wszystkich okoliczności odnalezienia substancji podobnej do rtęci lub rtęci w ciastkach.
Sprawdzane są także wszystkie punkty handlowe, do których mogły trafić ciastka. Funkcjonariusz zaapelował do mieszkańców Polic, by powstrzymali się chwilowo od jedzenia ciastek, zwłaszcza napoleonek.
Ciastka do Polic trafiły z cukierni mieszczącej się w centrum Szczecina. Dlatego też około północy do pomieszczeń cukierni weszli funkcjonariusze policji. Razem z nimi byli pracownicy Sanepidu. Przesłuchano właściciela cukierni, która istnieje od końca lat 40., a także kierowcę, który rozwoził ciastka. Trefne napoleonki trafiły jednak prawdopodobnie tylko do Polic.