Napisał przychylnie o Pietrzaku, stracił pracę? "To kłamstwa"
Jan Pietrzak na łamach tygodnika "Sieci Prawdy" oskarżył "Nową Trybunę Opolską" o wyrzucenie z pracy Zbigniewa Górniaka za to, że napisał przychylny mu felieton. Redaktor naczelny "NTO" Krzysztof Zyzik nie kryje oburzenia. – W tym tekście zgadza się tylko nazwa naszej gazety – komentuje.
W felietonie opublikowanym 23 września na łamach "NTO", Zbigniew Górniak wziął w obronę Pietrzaka i jego występ na tegorocznym festiwalu w Opolu, chociaż sam w amfiteatrze się nie pojawił. „Jako posiadacz nadwagi miałbym szansę wypełnić kawalątek tej dziury na widowni, która nieoczekiwanie zrobiła się narodowym problemem, a którą ci z portali obfotografowali tak namiętnie, jakby to było wyrzucone na brzeg syryjskie dziecko" – drwił Górniak.
Występ Jana Pietrzaka nie spodobał się ponoć nawet TVP
Jan Pietrzak w felietonie "Echo Opola", opublikowanym w tygodniku "Sieci Prawdy", że redaktor ów został "wyrzucony z pracy" właśnie za tę publikację i "traci środki utrzymania". Zaatakował też wydawcę "NTO". "Co do niemieckich właścicieli gazety (…) nie po to wykupili w Polsce 90 proc. prasy, żebyśmy tu sobie wyśpiewywali bezkarnie »Siekiera, motyka, piłka, grabie, nie ma Szkopów już w Warszawie«” – pisał Pietrzak.
Tak Pietrzak komentował dla Wirtualnej Polski zamieszanie wokół swojego występu
Redaktor naczelny "NTO" Krzysztof Zyzik jest oburzony. – W tekście Jana Pietrzaka o "Nowej Trybunie Opolskiej" zgadza się tylko nazwa naszej gazety. Zbigniew Górniak nie mógł zostać wyrzucony, ponieważ od 12 lat u nas nie pracuje. Nie mogliśmy go też pozbawić środków do życia, bo pobiera on w publicznym Radiu Opole dyrektorską pensję. Nie zrezygnowaliśmy z jego felietonów, bo to redaktor Górniak sam zrezygnował i przeniósł je do radia – wyjaśnia Zyzik w rozmowie z portalem Press.
Od słów Pietrzaka odcina się też Zbigniew Górniak. Potwierdza, że współpracę z "NTO" zerwał sam, a środków do życia nie stracił, bo od półtora roku jest dyrektorem programu Radia Opole. Na falach rozgłośni są też emitowane jego felietony. Przyznaje jednak, że po publikacji felietonu o Pietrzaku redakcja zamknęła mu bloga, który prowadził na stronie internetowej Nto.pl, stracił też felieton w wydaniu drukowanym dziennika. Jako uzasadnienie podano "negatywne emocje", jakie budzą jego teksty.
Jan Pietrzak przyznaje, że informacje, na podstawie których napisał tekst, otrzymał w anonimowym e-mailu. – Nie weryfikowałem tych informacji. Niczego się nie boję, tylko Boga się boję – powiedział w rozmowie z Press.
Żródło: Press.pl