Napieralski zaskoczony pomysłem rządu ws. obchodów
Szef SLD Grzegorz Napieralski zaapelował we Wrocławiu do premiera Donalda Tuska, aby poważnie zaangażował się w rozwiązywanie problemów protestujących
związkowców. Jednocześnie skrytykował rząd za pomysł odwołania
gdańskich odchodów 20-lecia wolnych wyborów.
06.05.2009 | aktual.: 06.05.2009 13:05
- Dużym zaskoczeniem jest dla nas decyzja Donalda Tuska, który zastanawia się nad odwołaniem obchody 20-lecia wolnych wyborów z powodu obawy przed protestami związków zawodowych - powiedział Napieralski na konferencji prasowej.
Premier powiedział w poniedziałek, że gdańska uroczystość z okazji 20. rocznicy upadku komunizmu prawdopodobnie się nie odbędzie, jeśli miałaby zostać ona zakłócona.
4 czerwca w Gdańsku przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku planowano spotkanie szefów rządów wielu państw z młodzieżą. Na ten sam dzień w tym miejscu związkowcy z Solidarności zapowiedzieli manifestacje w obronie stoczni i miejsc pracy w innych zakładach.
Napieralski stwierdził, że "szantażowanie Polaków odwołaniem ważnego dla nich święta" jest niepoważnym rozwiązaniem. Zarzucił ponadto rządowi niechęć do prowadzenia dialogu społecznego z przedstawicielami związków zawodowych.
- Tym bardziej jest to niezrozumiałe, że przed objęciem rządów przez Platformę Obywatelską jej politycy uczestniczyli w protestach społecznych, np. wspierali pielęgniarki - mówił szef SLD.
Zaapelował do Tuska, aby poważnie zaangażował się w problemy protestujących związkowców. - Brak dialogu z pracownikami i związkami zawodowymi doprowadził do tego, że ludzie wyszli na ulicę - powiedział Napieralski.
Zwrócił też uwagę na trudną sytuację stoczniowców, którym po utracie pracy będzie trudno znaleźć nową. - Rząd powinien zapewnić pracowników stoczni, że po utracie pracy, nie zostaną pozostawieni samym sobie - mówił szef Sojuszu.