Trwa ładowanie...
26-06-2008 13:02

Napieralski: dziękuję, że PiS poparł SLD

Cieszę się bardzo, że PiS popiera nasz wniosek, bo rozmowa dzisiaj o sferze ubóstwa, o tych, którzy sobie nie radzą, o galopujących cenach jest sprawą ponad podziałami politycznymi, więc dziękuję, że PiS poparł SLD - powiedział gość "Salonu Politycznego Trójki", Grzegorz Napieralski (SLD), komentując sejmowy wniosek o debatę na temat biedy i drożyzny.

Napieralski: dziękuję, że PiS poparł SLDŹródło: PAP
d1drntw
d1drntw

Michał Karnowski: Chyba powinien pan poćwiczyć bieganie, panie przewodniczący, bo wczoraj Tadeusz Cymański wyprzedził pana w wyścigu do mównicy sejmowej i pierwszy zgłosił PiS-owski wniosek o debatę o drożyźnie.

Grzegorz Napieralski: Nie będziemy się z nikim ścigać. To przecież nie o to chodzi. My taki wniosek złożyliśmy u marszałka Sejmu już dawno temu i zapowiedzieliśmy, że będziemy co posiedzenie Sejmu o tym przypominać. Rozumiem, że politycy PiS, a szczególnie pan poseł Cymański zorientowali się, że w tak ważnym temacie nie zajęli stanowiska, więc chcieli dołączyć. Cieszę się bardzo, że PiS popiera nasz wniosek, bo rozmowa dzisiaj o sferze ubóstwa, o tych, którzy sobie nie radzą, o galopujących cenach jest sprawą ponad podziałami politycznymi, więc dziękuję, że PiS poparł SLD.

A potem poseł Cymański pojawił się na pana konferencji prasowej, co też jest pewnym novum sejmowym. Wcześniej jeszcze tak ładnie mówił, że kto nie ma miedzi, ten w domu siedzi.

- Przyznam szczerze, że byłem lekko zaskoczony postawą pana posła…

Na tej konferencji?

- Na tej konferencji oczywiście. Złamał pewne standardy, które obowiązują w Sejmie. To było niegodne zachowanie dla posła. Przerywanie i obrażanie pracownika naszego klubu oceniam jako skandaliczne. Jeżeli pan poseł Cymański miał zastrzeżenia czy uwagi do SLD, mógł przecież po nas zorganizować konferencję prasową i wszystkie swoje uwagi, oceny wypowiedzieć.

d1drntw

Pan rozważa w ramach retorsji pojawienie się kogoś z SLD na konferencji PiS-u?

- Nie, nie. My zareagowaliśmy bardzo szybko wczoraj, bo po tym bardzo nieprzyjemnym zdarzeniu, szczególnie dla mojego kolegi, pracownika naszego biura Tomasza Kality zawnioskowaliśmy do pana marszałka, aby upomniał bądź ukarał pana posła. Jeżeli pan marszałek nie zajmie w tej sprawie stanowiska, skierujemy sprawę do komisji etyki.

Marszałek zdecydował, że ta debata o drożyźnie odbędzie się w lipcu. Dlaczego pana zdaniem powinna się odbyć? To mi pobrzmiewa populizmem… co politycy mogą zrobić w walce z drożyzną?

- To jest dziwne. Gdybyśmy jako SLD się tego nie domagali, gdybyśmy nie reagowali, to rząd najprawdopodobniej nic by w tej sprawie nie robił. Wszyscy by mieli pretensję: gdzie są posłowie, przecież my płacimy, są na miejscu, dlaczego o tym nie rozmawiają? My chcemy o tym rozmawiać. To czego ma doprowadzić ta debata? Otóż my chcemy usłyszeć od rządu Donalda Tuska, jaki ma dzisiaj realny pomysł na to, co zrobić w ramach swoich możliwości, aby w tym, co się dzieje dzisiaj (galopujące ceny, drożyzna, powiększające się ubóstwo)? Co rząd chce zrobić? Jaki ma pomysł? Jakie programy, chce wdrożyć, aby tę falę inflacji zatrzymać?

Ale dlaczego pan mówi o szalejącej drożyźnie? Jakiś dowód? Ile masło kosztuje?

- Podrożało 27% w ciągu roku. Mogę powiedzieć nazwę? To nie będzie reklama?

Nie, nie, tak w sklepie jak pan idzie…

- Masło „Łaciate”, które ja kupuję, kosztowało do niedawna jakieś 3,26 – 3,50. Nie więcej. Ja robie raz na tydzień takie duże zakupy. Dzisiaj kosztuje 4,18. i to w hipermarkecie.

d1drntw

To jest droższe niż to, które ja kupuje. Moje kosztuje 3,87.

- Ponieważ ja mam dwójkę dzieci, chciałbym, żeby to masło miało więcej tłuszczu… tak samo jest z chlebem. Najzwyklejszy chleb dzisiaj, na przykład w moim rodzinnym mieście szczeciński kosztuje prawie 3 złote.

Ale to podziwiam, odrobił pan lekcję.

- Nie odrobiłem. Po prostu co tydzień robię zakupy. Gdyby popatrzeć tylko na cenę bochenka chleba te kilkadziesiąt groszy to niby niedużo, ale jak się doda wszystkie produkty do siebie, to jest już bardzo dużo. Co jest jeszcze ważne, podrożało utrzymanie gospodarstwa domowego, prawie o 20% czyli o jedną piątą. Cena gazu, energii, czynszu, itd. Ludzie, którzy nie mają podwyżek pensji, rent, emerytur muszą o wiele więcej wydawać na życie co miesiąc. Za chwilę im zabraknie pieniędzy na to życie. Pytanie dzisiaj jest, jakie mechanizmy chce wdrożyć rząd Donalda Tuska – bo tego nie wiemy – aby tę sytuację powstrzymać?

Ale to jest jedno z najstarszych pytań ludzkości, a może polityki: jak zrobić, żeby ludzie mieli więcej pieniędzy na żywność i na wszystko? I nie ma odpowiedzi, że rząd może coś zrobić. Żywność drożeje na całym świecie.

- Ale przypominam, że dzięki rządom lewicy jest wzrost gospodarczy, więc jest więcej pieniędzy w budżecie. A ja pamiętam obietnicę pana Donalda Tuska, że będą podwyżki w sferze budżetowej. I ich nie ma.

Co jeszcze rząd może zrobić, żeby walczyć z drożyzną?

- Panie redaktorze, chętnie wysłucham Donalda Tuska. To on dzisiaj rządzi, a ja jestem w opozycji.

Ale się pan ustawił wygodnie, panie przewodniczący.

- Nie, nie wygodnie. Jak my składamy bardzo dobre ustawy, one są później przez Platformę podkupywane i składane jako swoje.

Przeczytaj cały wywiad

d1drntw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1drntw
Więcej tematów