Napadu nie było. Nastolatki same raniły się nożem
Nie było napadu na dwie nastolatki w Goczałkowicach w Śląskiem. Dwie uczennice same zraniły się nożem i zgłosiły fikcyjny napad. Teraz staną za to przed sądem rodzinnym - podaje RMF FM.
14 i 15-latka zostały przesłuchane w obecności psychologa. Policja nie zdradza na razie, dlaczego zraniły się nożem i powiedziały policji o rzekomym napadzie.
Sprawą zajmie się teraz sąd rodzinny.
Do zdarzenia doszło 15 października. Nastolatki z ranami twarzy, szyi i brzucha trafiły do szpitala. Rany okazało się niegroźne i dziewczyny zostały wypisane do domu.
Nastolatki twierdziły, że zostały zranione, gdy szły do kościoła. Na podstawie tych zeznań policja zatrzymała pięć osób, w wieku od 16 do 21 lat. Brakowało jednak dowodów i wszyscy zostali zwolnieni.
Okazało się także, że zeznania dziewczyn są sprzeczne. Policja zaczęła podejrzewać, że zajście mogło mieć zupełnie inny przebieg.
Nastolatki mogą odpowiadać m.in. za składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie policji o fikcyjnym napadzie.