Napadł na dwa sklepy w ciągu kilkunastu minut. Pomogła dzielna sprzedawczyni
Chorzowscy policjanci zatrzymali niebezpiecznego bandytę, który najpierw pobił ekspedientkę jednego sklepu, a po kilkunastu minutach zaatakował kolejną kobietę. Groził jej śmiercią, jednak dzielna sprzedawczyni uciekła z pomieszczenia, zatrzaskując w nim napastnika.
Do sklepu spożywczego przy ul. 16-lipca po godz. 19:00 wszedł mężczyzna i od razu przystąpił do ataku - pobił ekspedientkę, skradł 200 zł z kasy i wziął dwie butelki wódki z półki. Po kilkunastu minutach próbował powtórzyć napad w kolejnym sklepie.
- W pierwszym ze sklepów mężczyzna zaatakował ekspedientkę, bił ją po całym ciele po czym ukradł pieniądze i towar. Potem wszedł do kolejnego sklepu, tym razem z tzw. "tulipanem" w ręku, tj. z rozbitą do połowy butelką. Narzędziem tym groził ekspedientce - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Justyna Dziedzic, oficer prasowa chorzowskiej policji. - 47-latka wykazała się odwagą i wybiegła z pomieszczenia, równocześnie zatrzaskując w nim napastnika. Dzięki temu policjantom od razu udało się zatrzymać sprawcę - dodaje policjantka.
Mężczyzna usłyszał już zarzut rozbojów z użyciem niebezpiecznego narzędzia i uszkodzenia ciała. Grozi mu za to nawet do 12 lat więzienia. W środę zostanie postawiony przed prokuraturą, sąd zdecyduje o jego dalszym losie.