Napadł na aptekę na Ursynowie. Padły strzały. Policja zatrzymała podejrzanego
Mężczyzna, podejrzewany o napad na aptekę, został zatrzymany przez policjantów. Do ujęcia Grzegorza P. doszło na warszawskim Żoliborzu. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi kara do 12 lat więzienia.
Do brutalnego napadu doszło wczesnym rankiem 24 czerwca na warszawskim Ursynowie w momencie, kiedy do apteki były dostarczane leki. Napastnik, podczas szamotaniny z osobą przywożącą leki, postrzelił ją w rękę. Na szczęście obrażenia okazały się niegroźne.
Policja ustaliła podejrzanego. 33-letni Grzegorz P. został zatrzymany w mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu. W akcji zatrzymania mężczyzny uczestniczyli policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw KSP wspierani przez funkcjonariuszy z wydziału realizacyjnego. W mieszkaniu, które wynajmował, policjanci zastali jeszcze jedną osobę, która może mieć związek z innymi przestępstwami.
Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna zdążył już wydać pieniądze, które zrabował podczas napadu. Funkcjonariusze ustalili też miejsce, gdzie zatrzymany ukrył broń, którą zranił konwojenta firmy, dostarczającego leki do apteki. Broń została zabezpieczona i przekazana do badań w policyjnym laboratorium.
Policjanci sprawdzają, czy mężczyzna mógł mieć związek z innymi napadami, do jakich wcześniej dochodziło w Warszawie.
Podczas przesłuchania w prokuraturze 33-latek przyznał się do dokonania napadu, złożył też obszerne wyjaśnienia.
Sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.