Napad z bronią w ręku na biuro w centrum Warszawy
W samo południe kobieta i mężczyzna wtargnęli do biura w centrum miasta. Obezwładnili znajdującego się wewnątrz pracownika. Zagrozili mu pistoletem, jeśli ten zacznie krzyczeć. Gdy hałas z biura usłyszeli sąsiedzi, sprawcy zabrali telefony komórkowe, portfel z pieniędzmi, zegarek i uciekli.
19.11.2008 | aktual.: 19.11.2008 10:16
Napad w biurze w centrum miasta w samo południe - taki telefon odebrali policjanci od jednego z lokatorów budynku przy ul. Chmielnej w Warszawie. Wszystko wskazywało na to, że kilka minut wcześniej do pomieszczeń biurowych wtargnęli kobieta i mężczyzna. Wykręcili ręce przebywającemu w środku mężczyźnie, a następnie zagrozili mu pistoletem. Na szczęście krzyki dobiegające z lokalu usłyszeli sąsiedzi, którzy powiadomili policję. Sprawcy w tym czasie zabrali leżące na biurko telefony komórkowe, zegarek oraz portfel z pieniędzmi (2 tys. zł) i ruszyli do wyjścia.
Tam wpadli wprost na pracownika ochrony. Kobietę ujęto, mężczyzna natomiast uciekł z budynku. Gdy ochroniarze próbowali go dogonić, wyjął pistolet i zagroził, że go użyje, jeśli się nie zatrzymają. Porzucił zrabowane przedmioty i uciekł.
Na miejsce szybko dotarli policjanci. Przesłuchali 33-letnią Bożenę P., jak się okazało byłą żonę pracownika biura. Kobieta na początku zapewniała policjantów, że nie wie, jak nazywa się jej wspólnik. Twierdziła, że poznała go na dworcu kolejowym. Funkcjonariusze nie poddali się jednak i ustalili drugiego napastnika. Na podstawie zeznań świadków ustalili rysopis mężczyzny. Cztery godziny później zatrzymali 34-letniego Arkadiusza K.
Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli pistolet z magazynkiem, który najprawdopodobniej sprawcy użyli podczas napadu. Oboje trafili do policyjnego aresztu. Dziś zostaną przesłuchani. Niewykluczone, że zostaną im przedstawione zarzuty rozboju. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.