Napad na Kredyt Bank: o jedno zdanie za dużo
Policja twierdzi, że sprawców marcowego napadu na Kredyt Bank w Warszawie - gdzie zastrzelono cztery osoby - zgubiło jedno zdanie. Przełom w śledztwie nastąpił z czwartku na piątek. Po analizie zeznań wykryliśmy pewne nieścisłości. Jeden z podejrzewanych powiedział dosłownie o jedno zdanie za dużo - twierdzi jeden z oficerów operacyjnych, którzy pracowali nad tą sprawą.
Trzynastu policjantów z Komendy Stołecznej i jeden z Komendy Głównej zostało w czwartek awansowanych na wyższe stopnie za wykrycie sprawców napadu. "Świetna robota", "popis mistrzostwa", "znakomita praca" - takimi określeniami szef MSWiA Marek Biernacki, wiceszef policji Ireneusz Wachowski oraz komendant stołeczny policji Antoni Kowalczyk scharakteryzowali pracę policjantów biorących udział w śledztwie.
To bardzo trudna sprawa. Wydawało się już, że sprawcy nie zostaną złapani. Dzięki waszej świetnej pracy tak się nie stało. To najważniejsza dla mnie sprawa w czasie mojej kadencji - powiedział Biernacki.
Policjanci otrzymali też "znaczne nagrody finansowe". Nie ujawniono ich wysokości.
Od początku twierdziliśmy, że sprawcy wywodzą się z kręgu ochroniarzy. Sprawdzaliśmy wprawdzie różne wątki, ale sposób działania sprawców wskazywał właśnie na ochroniarzy - potwierdzili wcześniejsze doniesienia policjanci biorący udział w rozwiązaniu sprawy Kredyt Banku. (mag)