Napad i zabójstwo na przepustce
Katowiccy policjanci zatrzymali 24-letniego mężczyznę, podejrzanego o zabójstwo mieszkającego w Polsce Włocha. Jak ustalili funkcjonariusze, dzień wcześniej dokonał on także rozboju na kobiecie. Obu przestępstw dopuścił się w czasie przerwy w odbywaniu kary za napad z bronią w ręku.
22.08.2005 | aktual.: 22.08.2005 10:58
9 sierpnia w klatce jednego z bloków na katowickim Osiedlu Tysiąclecia znaleziono nieprzytomnego mężczyznę. Nikt go nie rozpoznał, nie miał przy sobie żadnych dokumentów, pozwalających na identyfikację. Po trzech dniach poszkodowany zmarł w szpitalu. Przyczyną śmierci było złamanie podstawy czaszki.
Policjanci, którzy starali się ustalić tożsamość mężczyzny, w bazie danych znaleźli zgłoszenie o zaginięciu mieszkającego w Polsce 57-letniego włoskiego biznesmena Paolo A. Okazało się, że to mężczyzna pobity w Katowicach. Przedsiębiorca miał jechać na spotkanie biznesowe. Zabrano mu telefon komórkowy i teczkę - powiedziała kom. Szymańska-Mizera.
Jako podejrzanego policjanci wytypowali 24-letniego mieszkańca Siewierza Krzysztofa N., który w maju wyszedł na przepustkę z więzienia po czterech latach odbywania kary za rozbój z użyciem broni. Został zatrzymany w okolicach miejsca zamieszkania, w akcji brali udział antyterroryści.
Policjanci skojarzyli, że dzień przed zabójstwem Włocha ktoś napadł na 67-letnią kobietę na jednym z katowickich cmentarzy. Podobnie jak Włoch, została uderzona tępym przedmiotem w tył głowy, napastnik zabrał jej dokumenty i kluczyki od jej toyoty yaris, po czym ukradł auto. Prowadzący sprawę są przekonani, że także tego przestępstwa dopuścił się 24-latek z Siewierza. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmawia wszelkich wyjaśnień. Do sądu trafił wniosek o jego aresztowanie. Grozi mu dożywocie.
Jak podała policja, mężczyzna w maju uzyskał w Sądzie Okręgowym w Katowicach zgodę na przerwę w odbywaniu kary. Jego obrońca, składając wniosek argumentował, że nie ma kto się zająć chorym ojcem mężczyzny. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję. W lipcu sąd apelacyjny uchylił decyzję sądu niższej instancji i nakazał ponowne rozpatrzenie wniosku o przepustkę. Jednak bandyta już dawno był na wolności.
Policjanci ustalają teraz, ilu przestępstw dopuścił się 24-latek z Siewierza w czasie trwania przepustki.