"Nalegaliśmy na zapis w sprawie chrześcijaństwa"
Strona polska nalegała w piątek na szczycie UE i będzie nadal nalegała, żeby zamieścić w preambule do unijnej konstytucji odniesienie do chrześcijaństwa - zapewnił w sobotę minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz.
21.06.2003 | aktual.: 21.06.2003 20:43
Szef polskiej dyplomacji odpierał zarzuty Prawa i Sprawiedliwości, że rząd nie walczy o odniesienie do chrześcijaństwa, i francuskiej gazety "Le Figaro", że Polska ma obsesję na punkcie umieszczenia w preambule takiego odniesienia.
"Obsesję mają 'Le Figaro' i PiS, natomiast my, jeśli mamy jakąś obsesję, to na punkcie prawdy historycznej" - oświadczył Cimoszewicz na spotkaniu z prasą w greckim kurorcie Porto Carras, gdzie nazajutrz po szczycie unijnym reprezentował Polskę na spotkaniu UE z państwami bałkańskimi.
"Tutaj nie chodzi o ideologiczne założenie. Z jednej strony rząd powinien maksymalnie reprezentować poglądy swoich obywateli w tego typu kwestiach. Jeżeli symboliczna część konstytucji europejskiej ma, a powinna, odwoływać się o tradycji europejskiej, jest rzeczą oczywistą, że ważnym składnikiem tej tradycji jest właśnie chrześcijaństwo" - powiedział minister.
Według niego, "jest pewnym paradoksem, że to właśnie lewicowy rząd polski tak usilnie tego broni w sytuacji, gdy wiele rządów chrześcijańsko-demokratycznych w Europie nie przywiązuje podobnej wagi do tej kwestii".
Cimoszewicz miał zapewne na myśli na przykład kanclerza Austrii Wolfganga Schuessla i premiera Luksemburga Jeana-Claude'a Junckera, którzy nie poruszali tej sprawy na szczycie, oraz premiera Holandii Jana Petera Balkenendego, który poruszył ją bardzo ostrożnie.
Wprawdzie wspomniał o tradycji chrześcijańskiej, ale zastrzegł, że nie powinno się ponownie otwierać zbyt wielu spraw uzgodnionych w Konwencie Europejskim, który przyjął właśnie projekt przyszłej unijnej konstytucji.
Zdecydowanie za odniesieniem do chrześcijaństwa w preambule opowiedzieli się na szczycie, według ich własnych dyplomatów, premierzy Hiszpanii Jose Maria Aznar i Portugalii Jose Manuel Durao Barroso. W sprawie tej naciska zwykle także rząd Włoch.
Przewodniczący Konwentu Europejskiego Valery Giscard d'Estaing przedstawił zebranym w Grecji przywódcom projekt konstytucji, który "czerpie inspirację z dziedzictwa kulturowego, religijnego i humanistycznego Europy, którego wartości są zawsze w nim obecne i które zakorzeniło w życiu jej społeczeństwa percepcję centralnej roli osoby ludzkiej oraz jej nienaruszalnych i niezbywalnych praw, a także poszanowania prawa".
Zwolenników sprecyzowania, że chodzi o dziedzictwo i wartości chrześcijańskie, Giscard zapewniał, że proponował to w prezydium konwentu, ale nie było jednomyślnej zgody. Wobec polskiej dziennikarki, która pytała go o to na konferencji prasowej, pozwolił zaś sobie na żart, że "trochę brakuje (jej) miłosierdzia chrześcijańskiego".
Były prezydent Francji podkreślił też, że konwent spełnił dwa inne postulaty Kościołów: żeby zagwarantować im w konstytucji dialog z instytucjami unijnymi i zachowanie ochrony prawnej, jaką cieszą się w swoich krajach.
O ostatecznym kształcie unijnej konstytucji zadecydują rządy 25 obecnych i przyszłych państw UE w czasie konferencji międzyrządowej, która rozpocznie się w październiku, a skończy na przełomie 2003 i 2004 roku.