Nałęcz zaskoczony decyzją komisji ws. raportu o aferze Rywina
Tomasz Nałęcz (SdPl) jest zaskoczony opinią
połączonych komisji sejmowych, które uznały, że
ostatecznym raportem komisji śledczej badającej aferę Rywina jest
przyjęty przez tę komisję raport przygotowany przez Anitę
Błochowiak (SLD). "To bardzo oryginalna opinia" - powiedział
Nałęcz.
Ta opinia zdaje się świadczyć o tym, że komisje w ogóle nie zauważyły, że 28 maja coś się wydarzyło i formułują opinię tak, jak gdyby Sejm w tej sprawie nie głosował - powiedział Tomasz Nałęcz, który był przewodniczącym komisji śledczej ds. Rywina.
W nocy z 27 na 28 maja Sejm głosował nad sprawozdaniem komisji śledczej oraz dołączonymi do niego wnioskami mniejszości, które były odrębnymi raportami. Raport przygotowany przez Zbigniewa Ziobrę (PiS) uzyskał wówczas bezwzględną większość głosów. Opozycja uznała, że wniosek posła PiS jest ostatecznym raportem komisji przyjętym przez Sejm, natomiast SLD ocenił, że należy jeszcze raz poddać raport Ziobry pod głosowanie.
O rozstrzygnięcie w tej sprawie zwrócił się do obu komisji w połowie czerwca marszałek Józef Oleksy.
W czwartek połączone sejmowe komisje Regulaminowa i Spraw Poselskich oraz Ustawodawcza uznały, że ostatecznym raportem komisji śledczej badającej aferę Rywina jest przyjęty przez tę komisję raport przygotowany przez Anitę Błochowiak (SLD) wraz z dołączonymi do niego wnioskami mniejszości.
Ja swojej oceny nie zmieniam. W moim przekonaniu 28 maja Sejm opowiedział się za sprawozdaniem posła Ziobry. Ja głosowałem przeciwko temu sprawozdaniu, ale nie mogę nie szanować woli Sejmu wyrażonej przez bezwzględną większość głosów - powiedział Nałęcz.
Na pytanie, czy marszałek Oleksy powinien wziąć pod uwagę opinię komisji, Nałęcz odparł: Na pewno. Ale ta opinia jest tylko opinią. Marszałek decyzje podejmuje suwerennie. Jeśliby przyjął sposób działania przedstawiony przez tę opinię, to doprowadzi do ogromnej awantury w Sejmie.
Moim zdaniem, bezwzględna większość Sejmu, która coś rozstrzygnęła, nie pozwoli sobie unieważnić tamtego głosowania i narzucić takiego zdania, które jest wyrażone przez komisje - dodał.