Nałęcz przeprosił posła Hatkę
Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (SdPl)
przeprosił posła Witolda Hatkę (LPR) za swoją wypowiedź
opublikowaną w lutym w "Gazecie Wyborczej".
10.03.2005 21:45
Chodzi o artykuł o biurze poselskim Hatki, w którym napisano, że Hatka "nie musi z własnej kieszeni płacić czynszu za prąd i wodę. Płacą podatnicy, bo Hatka urządził biuro poselskie we własnym M-3".
Nałęcz komentując artykuł, powiedział "GW": Sytuacja jest dwuznaczna i sięgnęła absurdu. Poseł dostaje niemałą dietę, powinien płacić czynsz za swoje mieszkanie z własnych dochodów, a nie z pieniędzy przeznaczonych na utrzymanie biura. Dobre obyczaje zostały złamane.
Nałęcz podkreślił w swoim czwartkowym oświadczeniu, że jego wypowiedź dla gazety została opublikowana z "niedopuszczalnymi skrótami"; nie zamieszczono też jego zastrzeżeń, że fakty podawane przez dziennikarza muszą być sprawdzone.
Wicemarszałek podkreślił, że obecnie dysponuje wynikami kontroli przeprowadzonej przez Kancelarię Sejmu i wie, że czynsz i media mieszkania i jednocześnie biura poselskiego posła Hatki nie są opłacane z pieniędzy sejmowych przeznaczonych na prowadzenie biura poselskiego.
W obliczu tych faktów chciałbym przeprosić posła Witolda Hatkę za nieprawdziwe zarzuty postawione mu w "Gazecie Wyborczej" - oświadczył Nałęcz.
Wprawdzie przekręcono tam moją wypowiedź, ale tak jak ją przekazano czytelnikom, naruszyła ona dobre imię posła Witolda Hatki i z tego powodu należą mu się także z mojej strony przeprosiny - zaznaczył.
Nałęcz został za swoją wypowiedź ukarany naganą przez Komisję Etyki Poselskiej.