Nałęcz: komisja niesprawiedliwie pozbawiona eksperta
Według szefa, komisji śledczej badającej
sprawę Rywina Tomasza Nałęcza (UP), decyzja prezesa Sądu
Najwyższego Lecha Gardockiego, który spowodował odejście z komisji
jej eksperta Andrzeja Murzynowskiego, jest głęboko niesprawiedliwa.
26.05.2003 20:40
Jak napisała poniedziałkowa "Rzeczpospolita", prof. Andrzej Murzynowski został zmuszony przez prezesa Sądu Najwyższego do rezygnacji ze stanowiska eksperta sejmowej komisji śledczej, która bada aferę Rywina; Gardocki uznał, że udział profesora w pracach komisji może uchybiać godności urzędu sędziowskiego.
Murzynowski jest pozostającym w stanie spoczynku, czyli emerytowanym sędzią Sądu Najwyższego. Jak napisała "Rz", zgodnie z ustawą o SN, jego prezes może się nie zgodzić na to, by sędziowie Sądu Najwyższego, również pozostający w stanie spoczynku, podejmowali się dodatkowej pracy. Według gazety, Lech Gardocki napisał ostry list do Murzynowskiego, w którym wezwał go do zrezygnowania z udziału w pracach komisji.
"To decyzja głęboko niesprawiedliwa i w efekcie pozbawiająca komisję fachowego zaplecza merytorycznego" - powiedział, odnosząc się do decyzji Gardockiego. "Wyrażam żal, że prezes SN podjął taką decyzję. To nas skazuje na coraz trudniejsze warunki pracy" - dodał.
Nałęcz podkreślił, że wiedza Murzynowskiego była dla komisji bezcenną pomocą. Zaznaczył, że nie podziela opinii prezesa Gardockiego. "Prezes Sądu Najwyższego nie powinien oceniać pracy Sejmu uznając jedne komisje za dobre, a inne za złe" - powiedział. Jak dodał, rozumiałby, gdyby była reguła nie uczestniczenia w żadnej komisji.