Największe absurdy medyczne
Jeśli lekarz podejrzewa, że pacjent jest pijany, może od niego zażądać opłaty w ośrodku zdrowia. Zgon może stwierdzić położna wiejska, ale ratownik medyczny już nie.
A do szpitala trzeba iść tam, gdzie najbliżej, według rejonu. Polskie Towarzystwo Medyczne przygotowało raport o absurdach w prawie medycznym - czytamy w "Gazecie Krakowskiej".
02.01.2009 | aktual.: 02.01.2009 08:30
W raporcie "Zdrowe prawo" zebrano ponad 60 przepisów z kilkunastu aktów prawnych. Najbardziej absurdalne według lekarzy? Pierwszeństwo w przyjęciu do szpitala mają osoby mieszkające bliżej, w tzw. rejonie.
A pacjent, który przychodzi do szpitala, musi zdecydować, co zrobić z dokumentacją choroby, gdy umrze. - Szkoda, że nikt z ustawodawców nie widział miny pacjenta, który zaraz na początku leczenia słyszy, że musi się przygotować na ewentualną śmierć - komentuje Jerzy Friediger przewodniczący Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.