Największa od 50 lat fala upałów w USA
Nie ustępuje fala największych od
50 lat upałów, trapiących wschodnie stany USA. W Nowym Jorku
słupek rtęci na termometrach oscyluje wokół 40 stopni Celsjusza.
"Nowy Jork się gotuje w upalnej temperaturze i ekstremalnej wilgotności" - pisze agencja dpa.
Turyści z Hiszpanii narzekają na upał ("Czegoś takiego nie doświadczamy w domu"), w odkrytych basenach woda bywa za ciepła do kąpania, ryby giną w nagrzanych jeziorach, setki ludzi śpią nocą na plażach dla ochłody, na niektórych chodnikach można smażyć jajka - informują media amerykańskie.
Władze zaapelowały do mieszkańców Nowego Jorku o drastyczne ograniczenie zużycia energii, przede wszystkim w obawie powtórzenia się kryzysu z 2003 roku, kiedy miasto na wiele godzin pogrążyło się w ciemności.
W ramach oszczędności energii wygasza się oświetlenie słynnego Empire State Building i innych wieżowców. Podobnie jest z mostami i placami. Także w Kongresie USA w Waszyngtonie zgaszono lub przyćmiono część świateł.
Sieć przeżyje tylko wtedy, kiedy zmniejszymy zużycie energii- ostrzegał we wszystkich kanałach telewizyjnych burmistrz wielomilionowej metropolii Michael Bloomberg.
Dla wielu nowojorskich ortodoksyjnych żydów upalny czwartek był szczególnym wyzwaniem: tego dnia obchodzą oni post Tisza beAw na pamiątkę zniszczenia 1. i 2. świątyni jerozolimskiej i nie wolno im przez 24 godziny nic pić. Większość zareagowała spokojnie: Pomyślcie, Tisza beAw obchodzony jest od dwóch tysięcy lat i zawsze latem - uspokajał rabin Aron Heineman z Brooklynu. - Jakoś się dotąd ludziom udawało. Upał sprawił, że ortodoksyjni żydzi muszą zmieniać swe tradycyjne, czarne ubiory nawet sześć razy dziennie.
Synoptycy ostrzegają, że upały, trwające na wschodnim wybrzeżu USA już dwa tygodnie, nie ustąpią w najbliższych dniach.
Według meteorologów, tegoroczny lipiec był najcieplejszym miesiącem od 1895 roku, kiedy zaczęto prowadzić rejestry pogodowe. Z powodu wysokich temperatur w Stanach Zjednoczonych obecnego lata zmarło już w sumie ponad 150 osób.