Najwięcej wypadków śmiertelnych na drogach Podlasia
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w województwie podlaskim wskaźnik zabitych na 100 wypadków wynosi aż 17,1 i jest najwyższy w kraju. Polska średnia to 9,6 zabitych. Szczególnie niebezpieczna jest krajowa ósemka, na której najczęściej dochodzi do tragedii - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Gazeta zwraca uwagę, że wiele z wypadków śmiertelnych w skutkach powodują kierowcy ciężarówek. Jeden z najbardziej tragicznych tego roku miał miejsce w Zambrzycach gdzie tir zjechał na przeciwny pas ruchu i zmiażdżył jadącego nim busa. Zginęły trzy osoby. Sprawcą był Białorusin.
W całym zeszłym roku - wylicza gazeta - w 767 wypadkach zginęło na Podlasiu 131 osób (rannych było 970). W tym roku w 388 wypadkach zginęło do tej pory 60 osób, a 455 zostało rannych.
- I to w sytuacji, gdy w całym kraju wypadki mają coraz mniej tragiczne skutki - mówi poseł Jarosław Zieliński z PiS, były wiceszef MSWiA. I dodaje, że wiele wypadków powodowanych jest przez obcokrajowców. - Stało się normą, że obcokrajowcy przejeżdżający przez nasz kraj tranzytem lub poruszający się po polskich drogach czują się praktycznie bezkarni. Nagminnie przekraczają dopuszczalną prędkość, wyprzedzają "na trzeciego" - mówi poseł Zieliński.
Z opinią tą nie zgadza się jednak Paweł Maciejuk, naczelnik wydziału ruchu drogowego w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - W ubiegłym roku byli sprawcami jedynie 7 proc. wypadków drogowych w ogólnej liczbie sprawców zdarzeń. Najwięcej wciąż powodują ich kierowcy samochodów osobowych. W 2012 roku aż 77,1 proc. - przekonuje Maciejuk.
Fatalny stan dróg i nadmierna prędkość
- Mamy mało dróg dwujezdniowych, bardzo duży ruch tranzytowy i ciężarowy - zwraca uwagę Paweł Maciejuk. Podkreśla, że jednak bardzo istotne jest zachowanie samego kierowcy. - To właśnie kierujący powinien właściwie reagować na zmieniające się warunki jazdy, stan drogi czy też warunki atmosferyczne - zaznacza szef drogówki.
Problem stanowi nadmierna prędkość z jaką poruszają się kierowcy. Więcej osób ginie na drogach w ciągu nocy i w niedzielę - kiedy wszyscy jeżdżą szybciej. - Nadmierna prędkość, połączona z niekorzystaniem z pasów bezpieczeństwa zwiększa ryzyko udziału w wypadku o najcięższych skutkach - ostrzega Maciejuk.