Polska"Najważniejsza jest Nicea"

"Najważniejsza jest Nicea"

Minister ds. europejskich Danuta Huebner powiedziała, że jeszcze nie wiadomo, kiedy będzie polskie stanowisko na konferencję międzyrządową. _"Ale na pewno sprawą najważniejszą jest Nicea"_ - zapewniła. Huebner wyjaśniła, że chodzi o przedłużenie poza rok 2010 kwalifikowanej większości głosów określonej na szczycie UE w Nicei.

29.08.2003 | aktual.: 30.08.2003 07:10

"Mamy zespół, który działa, mamy datę debaty parlamentarnej na ten temat, mamy rozpoznane również harmonogram funkcjonowania konferencji międzyrządowej, natomiast nie ma jeszcze decyzji rządu w sprawie momentu, w którym będzie stanowisko" - powiedziała minister.

Wcześniej Huebner zainaugurowała prace Międzyresortowego Zespołu do opracowania projektów i wniosków w sprawach objętych reformami w Unii Europejskiej. Powołał go premier na początku sierpnia, a celem zespołu ma być koordynowanie działań służących przygotowaniu projektów stanowisk Polski w sprawie reform w Unii Europejskiej.

Minister przewodniczy Zespołowi, a w jego skład wchodzą wiceministrowie kilku resortów. Prace będą się toczyć również w sześciu podzespołach: ds. polityki strukturalnej; budżetu; rolnictwa; nauki i badań; ds. konferencji międzyrządowej oraz ds. Agendy Lizbońskiej.

Już w piątek odbyło się również pierwsze spotkanie Podzespołu ds. konferencji międzyrządowej, któremu przewodniczy Huebner, a który ma przygotować projekt polskiego stanowiska na tę konferencję.

Minister przypomniała, że prezydencja włoska chciałaby zakończyć obrady 10 grudnia, jednak - jej zdaniem - trudno przewidzieć, na ile te zamierzenia są realne. "Będzie to zależało od tego, jaka ostatecznie będzie postawa w sprawie ponownego otwierania zapisów umieszczonych w projekcie unijnej konstytucji przygotowanej podczas obrad Konwentu" - uważa Huebner.

Zwróciła przy tym uwagę, że już dziś wiadomo, że m.in. Niemcy oczekują daleko idącej akceptacji przygotowanego projektu, co ułatwiłoby szybkie zakończenie Konferencji Międzyrządowej.

"Ale są też państwa - wśród których z całą pewnością znajduje się Polska, a wydaje się, że również Hiszpania - które przewidują potrzebę dalszej dyskusji niektórych zapisów w ważnych dla nich sprawach, które - jednocześnie trzeba to uczciwie przyznać - są bardzo trudnymi sprawami" - powiedziała Huebner.

Według minister, jest zbyt wcześnie, żeby przewidywać które kraje mogą poprzeć stanowisko Polski w tej sprawie podczas Konferencji Międzyrządowej. Podkreśliła jednak, że polscy politycy już od pewnego czasu prowadzą rozmowy w tej sprawie.

Minister przypomniała, że polski rząd już podczas prac Konwentu wymieniał cztery obszary, w których zapisy "nie są dla Polski satysfakcjonujące". "Wtedy wymienialiśmy - i stanowisko Rady Ministrów nie uległo dotychczas zmianie - cztery obszary: nicejski system głosowania większościowego, gdzie chodzi o jego utrzymanie po 2010 roku; odniesienie do dziedzictwa chrześcijańskiego w preambule unijnej konstytucji; zapewnienie otwartego charakteru wzmocnionej współpracy w sferze obronnej oraz chcielibyśmy poprawić niektóre rozwiązania dotyczące instytucji" - powiedziała.

Huebner podkreśliła, że "jesteśmy zadowoleni z możliwości przyjęcia formuły prezydencji grupowej", natomiast "uważamy, że w sprawie Komisji (Europejskiej) można byłoby usprawnić propozycję umieszczona w projekcie konstytucji". Przyznała też, że częścią stanowiska rządu było również obstawanie przy własnym komisarzu i przy prawie weta w kwestiach polityki społecznej, podatków i bezpieczeństwa.

"Myśmy uważali, że w obszarze polityki podatkowej, polityki społecznej, a także w odniesieniu do części obronnej wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, uzasadnione jest zachowanie jednomyślności i takie jest - myślę - nadal nasze stanowisko, choć rząd się jeszcze w tej sprawie nie wypowiadał" - uważa minister ds. europejskich. Jej zdaniem, nie ma jednak potrzeby o to walczyć, bo projekt konstytucji zawiera właśnie takie zapisy.

Według Huebner, trudno natomiast uzasadnić podział komisarzy na dwie grupy (tych właściwych i tych pomocniczych). "Mnie się zawsze wydawało, że duża komisja może być tak zorganizowana, żeby była efektywna. Może być 27 czy 28 komisarzy, a poprzez strukturę wiceprzewodniczących Komisji - którzy w ramach swoich kompetencji skupialiby komisarzy odpowiadających za zbliżone problemy - mogłaby to być komisja sprawnie działająca" - uważa minister.

Zdaniem Huebner, sprawy instytucjonalne nie są jednak dla Polski najważniejsze, tym bardziej, że można liczyć, iż zgłoszą je podczas konferencji międzyrządowej inne państwa.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)